Do pożaru hurtowni przy ul. Dambonia w Opolu, w której składowane były jednorazowe naczynia z plastiku i opakowania, doszło we wtorek. Akcja gaszenia trwała ponad cztery godziny, uczestniczyło w niej osiem jednostek i 41 strażaków. Straty po pożarze oszacowano na 300 tys. zł. Strażacy od początku podejrzewali podpalenie. Jeszcze wieczorem policja zatrzymała podejrzewanego o w tej sprawie 31-letniego opolanina Sławomira K. - Po przesłuchaniu mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania pożaru, który zagrażał życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu dużych rozmiarów - powiedział rzecznik opolskiej policji Maciej Milewski. Dodał, że policja nie wyklucza, iż 31-latek może mieć również związek z podpaleniami samochodów osobowych w Opolu. W kwietniu spłonęło ich w sumie sześć, w kilkudniowych odstępach. Ostatni - opel omega - został podpalony w nocy z wtorku na środę. Policja sprawdzi, czy zatrzymany we wtorek w nocy Sławomir K. może mieć związek z czterema z sześciu podpaleń aut. - Wykluczamy tylko przypadek ostatni i jeszcze jeden, co do którego jesteśmy już niemal pewni, że zapalenie nastąpiło samoistnie - powiedział Milewski. Policja zawnioskowała o areszt mężczyzny. 31-latek był już wcześniej znany policji. - W ostatnich dwóch latach był kilkakrotnie podejrzewany o podpalenia altanek czy kontenerów na odpady medyczne - powiedział Maciej Milewski.