Historię pani Marty*, prawniczki zatrudnionej w PIP, opisała na swoich łamach "Nowa Trybuna Opolska". Jak wynika z relacji z kobiety, do gwałtu miało dojść w ostatnim dniu wycieczki, w nocy z 10 na 11 października ubiegłego roku, gdy 39 uczestników wyprawy zatrzymało się w ośrodku wypoczynkowym w Remieńkiniu w okolicy Suwałk - pisze gazeta. Wcześniej - jak kontynuowała wątek w rozmowie z dziennikarzami "Nowej Trybuny Opolskiej" poszkodowana kobieta - w trakcie jazdy autokarem, większość podróżujących spożywała alkohol. Pani Marta również została nim poczęstowana przez kolegę. Potem straciła przytomność. Jednak - jak utrzymuje kobieta - nie było to konsekwencją spożycia przez nią trunku. Pracownica PIP podejrzewa, że alkohol, który wypiła zawierał dodatki, które spowodowały utratę przez nią przytomności. Pani Marta - jak relacjonuje gazeta obudziła się dopiero następnego dnia w łóżku, obok tego samego kolegi , który częstował ją alkoholem i ponoć wyprowadzał z autokaru. Kobieta dopiero rankiem - jak pisze gazeta - podczas kąpieli poczuła piekący ból narządów płciowych i zorientowała się, że wbrew jej woli mogło do czegoś dojść. Sama poszkodowana nie jest w stanie sobie nic przypomnieć, jednak świadkowie zdarzenia widzieli, że kolega, który częstował ja alkoholem zaprowadził ją do pokoju który zajmowali Wiesław Bakalarz, okręgowy inspektor pracy w Opolu, i Krzysztof Popielski, jego zastępca. Opolski inspektor pracy twierdzi, że, owszem, kobieta została na moment przyprowadzona do ich pokoju, ale gdy on wrócił z kolacji, w pokoju już jej nie zastał. Pani Marta jest pod opieką psychiatry, a od powrotu z wycieczki przebywa na zwolnieniu. Doniesienie w prokuraturze - bojąc się utarty pracy - złożyła dopiero miesiąc po wycieczce. Sprawa trafiła do prokuratury w Suwałkach a ta przekazała ją do prokuratury w Sejnach. Na razie toczy się postępowanie w sprawie, a nie przeciwko konkretnym osobom. Niewykluczone, że trzy osoby mogą usłyszeć - jak donosi gazeta - zarzuty: gwałtu, spowodowania obrażeń ciała i nieudzielenia pomocy. Zarzuty te mogą dotyczyć także osób z kierownictwa opolskiego inspektoratu PIP, który zaprzecza o jakimkolwiek związku ze sprawą. Imię pani Marty zostało zmienione.