Całkowita przebudowa kamienicy w sąsiedztwie galerii kosztowała 2 mln zł. - Ten budynek był w strasznym stanie, ale dzięki temu mogliśmy go przeprojektować do naszych potrzeb. Zmieniliśmy położenie klatki schodowej, a także układ pomieszczeń, który dostosowaliśmy do ich funkcji - tam, gdzie potrzebne jest światło, są duże okna, tam, gdzie ma być ciemno, nie ma w ogóle okien, itd. - powiedziała dyrektor galerii, Anna Potocka. Artpunkt będzie wykorzystywany do wszelkiego rodzaju działań edukacyjnych, jakie opolska Galeria prowadzi od ponad 50 lat. Ostatnio placówka zainicjowała warsztaty rodzinne - zajęcia edukacyjne, w których uczestniczą całe rodziny: dzieci z rodzicami albo z dziadkami. - My podpowiadamy, jak można aktywnie spędzić czas. To bardzo rozwijające zarówno dla dzieci, jak i dorosłych - zaznaczyła Potocka. Do tej pory galeria musiała, prowadząc swoje cykle edukacyjne, korzystać z gościnności innych instytucji kultury. W nowoutworzonym Centrum Edukacji Artystycznej znalazła się m.in. dwupoziomowa wielofunkcyjna pracownia. - Jest praktycznie wyposażona we wszystko - od tradycyjnej grafiki, poprzez malarstwo, rzeźbę, ceramikę, aż po nowe media - wyliczała Potocka. Dodatkowo w budynku znalazło się archiwum galerii i studio fotograficzno-filmowe. Będzie ono wykorzystywane głównie do dokumentowania pracy galerii - nagrywania materiałów ilustracyjnych i rozmów z artystami rezydentami - bo w nowym budynku są też pokoje gościnne, z pełnym zapleczem, w których będą mogli mieszkać twórcy odwiedzający Opole w ramach tzw. rezydencji artystycznej. Warsztaty rodzinne zainicjowane w Opolu tak się przyjęły, że galeria musiała wprowadzić wejściówki. - Często jest tak, że przed otwarciem galerii ustawia się po nie kolejka. To znaczy, że są to ważne działania dla naszych odbiorców. Wiemy też, że idea takich wielopokoleniowych spotkań już rozprzestrzenia się po Polsce - zaznaczyła dyrektor. Ostatnie rodzinne warsztaty miały tytuł "Mars napada". W ich trakcie powstały "marsjańskie" kombinezony i niezidentyfikowane obiekty latające. - Kupiliśmy wielkie malarskie kombinezony z kapturem i z nich powstawały marsjańskie skafandry kosmiczne oraz niezidentyfikowane obiekty - kosmiczne kapsuły. Co ciekawe, w ich tworzenie - chyba nawet bardziej niż dzieci - zaangażowali się dorośli - relacjonował prowadzący warsztaty artysta rzeźbiarz, Ignacy Nowodworski. Zdaniem Nowodworskiego, rodzinne warsztaty są doskonałym sposobem, by we współczesnej zabieganej rzeczywistości znaleźć czas na twórcze i konstruktywne spędzenie czasu z własnymi dziećmi. - Potrzeba jest wielka i widać, że dzieciaki naprawdę chcą wreszcie pobyć ze swoimi rodzicami. My dajemy im możliwość wspólnego zrobienia czegoś twórczego - podkreślił rzeźbiarz.