Własnie w tej opolskiej miejscowości można znaleźć buty dla ludzi z wyjątkowo szeroką stopą lub wysokim podbiciem, buty dla nastolatka w rozmiarze 50 lub buciki na komunię dla dziewczynki w rozmiarze 43. Przedsiębiorstwo z Krapkowic, miasta w którym była kiedyś olbrzymia fabryka butów, od 10 lat specjalizuje się w dużych rozmiarach obuwia. Duża część produkcji - ok. 2 tys. par nietypowych butów rocznie trafia za granicę - do Czech, Niemiec i Francji. - Dużo sprzedajemy przez internet, zaopatrujemy też sklepy w Warszawie, Gdańsku, Krakowie i Wrocławiu. Docierają do nas także klienci, którzy nigdzie indziej nie znajdą butów dla siebie - osoby z nietypowo szeroką stopą lub bardzo wysokim podbiciem - powiedział szef firmy, Robert Szpitalak. Firma jest zarządzana przez rodzinę związaną z obuwnictwem od wielu lat. - Żona i syn mają ukończone studia obuwnicze (chodzi o studnia wzornicze, specjalizacja projektowanie obuwia - przyp. red.), ja przez wiele lat pracowałem na różnych stanowiskach w fabrykach butów, potem postanowiłem otworzyć własny biznes - zaznaczył Szpitalak senior. Buty "king size" produkowane są zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn, dla dorosłych i młodzieży. Wśród klientów firmy są młodzi ludzie z gimnazjum, a nawet ostatnich klas podstawówki. - Młodzież mamy teraz dorodną. Trafiają się 14-latkowie z numerem 50, zrobiliśmy też buty na komunię dla 9-latki. Miały numer 43 - wyliczał. Rozmiar 54 - najwyższy w ofercie firmy z Krapkowic - to jednak jeszcze nie rekord świata. Najwyższy człowiek na świecie Leonid Stadnik z Ukrainy (według różnych źródeł od 254 do 259 cm wzrostu) nosi obuwie w rozmiarze 63. Krapkowicka firma produkuje półsportowe buty dla młodzieży, a także półbuty, trzewiki i czółenka dla pań. - My w naszej produkcji jesteśmy o krok za modą. Priorytetem jest stworzenie czegoś, co wizualnie pomniejszy stopę. O ile przy męskiej posturze jest to bez znaczenia, o tyle u kobiet musi to być tak zrobione, żeby "schować" rozmiar - tłumaczył przedstawiciel młodego pokolenia obuwników, Przemysław Szpitalak. Osobną gałęzią produkcji są buty dla chorych na cukrzycę. - To obuwie o powiększonej tęgości, w środku nie ma łączeń, buty są gładkie, bo przy cukrzycowej stopie zaburzone jest czucie zimna i bólu. Nie może być otarć, bo gojenie ich jest trudne i może grozić amputacją - wyjaśnił Robert Szpitalak. Dodał, że pamięta czasy, kiedy Polska była potęgą w produkcji obuwia. - Produkowaliśmy ponad 100 mln par butów rocznie - większość do ZSRR, ale też produkowaliśmy do USA i Kanada, Anglia i Niemcy. Eksport był bardzo duży - mówił. Obecnie najwięcej butów powstaje w Chinach, i zdaniem szefa firmy trudno będzie konkurować z dalekowschodnimi producentami. - Nie przebijemy Chińczyków. Oni kiedyś jeździli na te same targi co my, i podpatrywali. Teraz oni kupili sobie najlepszych producentów, którzy im na miejscu projektują. A my nie możemy ich podpatrzyć - zaznaczył. Szpitalak senior ma też swoje wytłumaczenie dlaczego wysocy ludzie mają duże stopy: - Mówi się że noga "jak podolski złodziej", ale jak człowiek wysoki to i podstawa musi być, bo by się przewracał - podsumował.