Policjanci wiedzieli, że na jednym z parkingów w Namysłowie ma dojść do sprzedaży nielegalnych farmaceutyków. Zanim do tego doszło, funkcjonariusze na ulicy zatrzymali dostawcę tabletek. - Zaskoczony Marcin L. miał przy sobie torbę podróżną, a w niej blisko 11 tys. tabletek oznaczonych jako Viagra - relacjonował Milewski. Kilkadziesiąt takich samych tabletek, a także inny "wspomagający męskość" specyfik policjanci znaleźli podczas przeszukania mieszkania Marcina L. Funkcjonariusze zabezpieczyli też komputer, telefony komórkowe i dokumenty świadczące o zakupie farmaceutyków. Kryminalni z Namysłowa ustalili, że 26-latek kupował towar w Anglii; zamówienia składał poprzez internet. Farmaceutyki dostarczała firma kurierska, odbierał je Marcin L. lub dwaj jego znajomi, którzy prawdopodobnie nie mieli świadomości, w jakim procederze uczestniczą. Do tej pory nie ustalono, czy specyfik, którym handlował mężczyzna, to prawdziwa Viagra; ustalą to specjalistyczne badania. Mieszkaniec Namysłowa sprzedawał tabletki przez internet. W ten sposób jego "Viagra" trafiła do ponad 230 osób w różnych częściach Polski. Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów. - Jeżeli badania wykażą, że farmaceutyki nie spełniają warunków jakości, mężczyźnie za oszustwa grozi 8 lat pozbawienia wolności. Jeśli to prawdziwa Viagra, wtedy za handel bez koncesji może trafić do więzienia na dwa lata - zaznaczył policjant.