Zdaniem obrońców przyrody zagraża to skażeniem środowiska w Jesenikach oraz w dorzeczu Opavicy, a chemikalia używane do wypłukiwania złota popłyną potokami także do Polski. Czescy ekolodzy liczą na poparcie ich protestu przez lokalne władze z opolskiej Nysy. Będzie to jednak trudne bo dla samorządowców z obu stron granicy ponowne otwarcie kopalni złota to dla regionu niezły interes. Złoto w Czechach i w Polsce tropił Piotr Moc. Kamienie będą wywożone z kopalni wielkimi ciężarówkami w miejsce gdzie będzie się odbywała dalsza obróbka. Szacuje się, że w Zlatych Horach są jeszcze dwie tony tego kruszcu.