Do zdarzenia doszło nad ranem w sobotę. Według ustaleń policji 17-latka wpadła przypadkiem do Odry, kiedy próbowała podnieść telefon. Dziewczynę porwał nurt rzeki. Na jej ratunek ruszył 22-letni Damian. Dziewczynę znaleźli wezwani na pomoc policjanci. Wyziębiona trzymała się przybrzeżnych krzaków i nie potrafiła samodzielnie wyjść na brzeg. Natychmiast przewieziono ją do szpitala. Do tej pory nie znaleziono mężczyzny, który chciał ją ratować. We wznowionych poszukiwaniach oprócz policjantów z kilku miast województwa uczestniczą ratownicy wyposażeni w sprzęt do nurkowania oraz dwa zespoły ze specjalnie szkolonymi psami. Ratownicy sprawdzają także teren wskazany przez jasnowidza. "Silny nurt, zamulenie dna i konieczność uzupełniania butli z tlenem utrudniają akcję. Równolegle do badania rzeki przeczesujemy jej brzegi. Sprawdzamy każdy ślad. Dopóki nie znajdziemy ciała jest nadzieja, że poszukiwany żyje" - powiedział PAP oficer prasowy KW Policji w Brzegu Patrycja Koszuba.