Lokomobila parowa - inaczej traktor napędzany parą - przyjechała do Opola specjalnie na festiwal nauki. Na miejsce dotarła na specjalnej platformie, ale później dzielnie sapiąc i puszczając kłęby dymu jeździła po placu przed Uniwersytetem Opolskim z oszałamiającą prędkością 2 km na godzinę. - To prędkość na pierwszym biegu, na drugim ta maszyna może się rozpędzić nawet do 12 km na godzinę. Jej moc maksymalna to 60 KM, a codzienna użytkowa to ok. 45 koni - powiedział maszynista lokomobili, Krzysztof Bamber. Lokomobila już samym swym wyglądem i żarem, który z jej "rozgrzanego brzucha buchał" budziła olbrzymie zainteresowanie. Gdy ruszała na krótką przejażdżkę po placu obwieszczając start donośnym gwizdem i drżeniem betonowych płyt, nie było osoby, która nie przyglądałaby się staruszce z podziwem. - Cała maszyneria jest oryginalna, tak jak wyjechała z fabryki Cegielskiego z 1919 roku. Tylko kocioł parowy jest nowy - podkreślił Bamber Potężna maszyna na co dzień stacjonuje w Muzeum Narodowym Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego w Szreniawie. Według instrukcji, podczas 8-godzinnej pracy zużywa 3 tys. litrów wody, którą zamienia w parę, oraz pół tony węgla. Machina waży 11 ton a wykorzystywana była głównie do napędu różnego rodzaju urządzeń potrzebnych w rolnictwie - młynów, młockarni itp. - Napęd był przekazywany za pomocą koła pasowego i pasa transmisyjnego. Dodatkowo lokomobila mogła ciągnąć ciężkie wozy do 60 ton. Nie służyła do typowych prac polowych, do tego były inne maszyny - tłumaczył operator. Oprócz atrakcji wagi ciężkiej na 7. Opolskim Festiwalu Nauki można było m.in. obejrzeć pokaz mody pielęgniarskiej, dowiedzieć się jaki wpływ na losy dawnej Polski miało życie seksualne jej królów, nauczyć się kilku słów po chińsku, a także pojeździć na rolkach z reprezentantkami Polski w short-tracku. Festiwal przygotowały wspólnie wszystkie opolskie uczelnie, Instytut Śląski i placówki muzealne z Opola i woj. opolskiego.