W Opolu przez weekend można było oglądać przedstawicieli 20 ras. Najliczniej reprezentowane były osiągające wagę 11 kilogramów koty rasy maine coon i wyjątkowo przywiązujące się do właścicieli koty brytyjskie. - Dla właściciele każdy kot jest wyjątkowy i najpiękniejszy, ale mamy tutaj też rodzynka kota rasy snowshoe - czyli "śnieżny but" - bo charakterystyczną cechą tych zwierząt są białe skarpetki. W Polsce jest tylko jeden hodowca tej rasy - powiedział organizator wystawy, Roman Grabara, który sam jest hodowcą norweskich kotów leśnych. Inne rzadkie rasy, których nieliczni przedstawiciele pojawili się w Opolu, to święty kot birmański i kot abisyński. Według legendy, ta ostatnia rasa liczy sobie kilka tysięcy lat, pochodzi z terenów Abisynii - czyli dzisiejszej Etiopii; wizerunki kotów na staroegipskich płaskorzeźbach to właśnie podobizny abisyńczyków. Na wystawie wszystkie koty zostają poddane ocenie siedmiu sędziów międzynarodowych. - Sędziowie mają trudne zadanie, bo muszą dopasować konkretnego kota do wzorca rasy. Szczegółowej ocenie podlega każda część ciała kota - od głowy, do ogona - a także jego kondycja i charakter - wyliczał Grobara. Dodał, że złe cechy kociego charakteru powodują natychmiastowe wykluczenie zwierzęcia z pokazu. - Kot musi być mocny psychicznie, spokojny i absolutnie pozbawiony agresji. Choć warunki wystawy są ekstremalne dla tych zwierząt, nie może być mowy o jakichś spięciach czy bójkach - relacjonował.