Około godziny 8.00 mieszkańcy poinformowali policję. Ta strażaków, którzy pomogli wyciągnąć ciało. Na miejsce przyjechała ekipa dochodzeniowo-śledcza oraz prokurator. Zabezpieczyli ślady, przesłuchali świadków. Wstępnie określili, że na ciele mężczyzny nie było widocznych obrażeń. Co było przyczyną śmierci 55-latka? Odpowiedź na to pytanie powinna dać sekcja zwłok. Biegli ustalą, czy mężczyzna sam wpadł do zsypu, czy też ktoś go wepchnął oraz czy w chwili śmierci był trzeźwy. Choć srogie mrozy minęły (przynajmniej na razie), sytuacja bezdomnych wcale się nie poprawiła. Pokazuje to ta dramatyczna historia. - Nie tylko zimą, ale przez cały rok powinniśmy być wrażliwi na los takich osób - mówi Czesława Krasa ze strzeleckiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Często jednak w kontakcie z takimi ludźmi przeżywamy szok, bo bezdomni nie dbają o higienę. Woń niemytego ciała i wydychanego alkoholu są odpychające. Większość ludzi reaguje z obrzydzeniem na smród, który bezdomni roznoszą po klatkach schodowych, altankach czy piwnicach, w których nocują. Postrzegamy ich jako meneli... - Ten "menel" to też człowiek. Czasem jeden telefon wystarczy, żeby mu uratować życie - mówi Czesława Krasa. - Wystarczy zadzwonić do jakiegokolwiek Ośrodka Pomocy Społecznej czy na policję, anonimowo poinformować, gdzie znajduje się taka osoba. - Natychmiast na miejsce skierowany zostanie patrol i jeżeli będzie taka potrzeba funkcjonariusze odwiozą wskazaną osobę do szpitala, miejsca zamieszkania lub w miejsce dla niej bezpieczne - mówi Katarzyna Nowak ze strzeleckiej policji. Na naszym terenie działa przytulisko, są domy Barki, to miejsca, gdzie bezdomni mogą zjeść, wykąpać się, przespać w cieple. Żeby tam trafili, wystarczy jeden telefon... POS