Jak ustaliła policja, proceder trwał dwa lata - od listopada 2009 roku do listopada 2011 roku. Sprawa wyszła na jaw dopiero wtedy, gdy 49-latka została zwolniona z firmy, a kontrolę rachunków przejął inny księgowy. Wśród 37 postawionych kobiecie zarzutów oszustwa cztery dotyczą fałszowania dokumentów. Podejrzana przyznała się do winy i wyraziła chęć dobrowolnego poddania się karze 3 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat oraz karze grzywny w wysokości 17,5 tys. zł. Zobowiązała się też do naprawienia szkody. Będzie to możliwe, bo w trakcie postępowania policjanci zabezpieczyli na poczet przyszłych kar mienie wartości ponad 500 tys. zł.