Sprawa wyszła na jaw dzięki mężczyźnie, któremu policjant - po zatrzymaniu do rutynowej kontroli - zabrał ubezpieczenie OC. Twierdził, że dokument jest nieważny. Kierowca mógł go jednak nazajutrz odzyskać, ale warunkiem było wpłacenie 800 złotych do prywatnej kasy funkcjonariusza. Mężczyzna nie dość, że nie wręczył łapówki to jeszcze o całym zdarzeniu poinformował przełożonych policjanta. Po przeszukaniu jego pokoju służbowego okazało się, że funkcjonariusz posiada także inne dokumenty zabrane kierowcom bez pokwitowania. Istnieje zatem podejrzenie, że próba wyłudzenia łapówki miała miejsce nie po raz pierwszy. Ale to musi ustalić prokurator. Podejrzanemu policjantowi grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.