Do wypadku doszło na opolskim odcinku autostrady. Zdaniem prokuratora Robert D. nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Na prostym odcinku autostrady nie dostosował prędkości do panujących warunków drogowych i nie zachował ostrożności. Zjechał na prawe pobocze, a następnie wjechał do rowu. Autokar wywrócił się na dach. Kara orzeczona przez sąd jest zgodna z wnioskiem prokuratora. - Oskarżony przyznał się do winy. Złożył wyczerpujące wyjaśnienia, wyraził skruchę i żal. Dlatego prokurator wnioskował o skazanie go bez przeprowadzania rozprawy i wymierzenie kary jednego roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na okres próby lat trzech - powiedziała Ewa Kosowska-Korniak z biura prasowego opolskiego sądu okręgowego. W chwili wypadku kierowca był trzeźwy, jechał zgodnie z przepisami dotyczącymi długości odpoczynku, a prędkość pojazdu przed wypadkiem wynosiła 102 km/h, przy dopuszczalnej 100 km/h. Autobus był sprawny technicznie. Uzasadniając wyrok, prowadząca posiedzenie sędzia Agata Menes podkreśliła dobrą postawę oskarżonego po zdarzeniu, podczas całego procesu, a także przebieg jego dotychczasowej pracy jako kierowcy. - Sąd dysponuje szeregiem pozytywnych - to mało powiedziane - opinii o oskarżonym. Dotychczasowa praca zawodowa oskarżonego była wzorowa - oświadczyła sędzia. Podkreśliła, że kara roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata jest, mimo tragicznych skutków zdarzenia, "karą która spełnia swoje wymogi w zakresie prewencji. Dalsze zaostrzenie jej w stosunku do oskarżonego mijałoby się z celem" - wyjaśniła Menes. Zdaniem sądu realną dolegliwością dla oskarżonego jest roczny zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Robert D. musi też ponieść w całości koszty procesu.