Pod tymi trzema nazwami kryją się miejsca martyrologii: łambinowicki obóz jeńców wojennych w naszym kraju oraz dwa obozy pracy w Niemczech. - Nasze miejsca pamięci są relatywnie mniejsze, ale i tam rozgrywała się tragedia, tyle, że na mniejszą skalę - mówił przewodniczący niemieckiej delegacji dr Albrecht Gill, w trakcie spotkania z członkami Zarządu Województwa Opolskiego. Do tej pory młodzieży zarówno polskiej, jak i niemieckiej, Łambinowice kojarzyły się z obozami letnimi, w trakcie których odbywało się wspólne porządkowanie miejsc pamięci. Przy okazji młodzi ludzie wzajemnie poznawali się, zwiedzali najciekawsze zakątki regionu. Ostatnio do młodzieży polskiej i niemieckiej dołączyli Ukraińcy. Niemieccy partnerzy z Nadrenii-Palatynatu zaproponowali, by program łambinowicki rozszerzyć o dwa obozy położone na ich terenie. Powstałaby w ten sposób ścieżka dydaktyczna, którą w roku przyszłym zbadaliby wspólnie polscy i niemieccy nauczyciele historii (po 15 osób z każdej strony), a w latach następnych młodzież obu narodów. Obóz w Osthofen - jak wyjaśniał dr Gill - został założony niemal następnego dnia po dojściu Hitlera do władzy - jako miejsce zsyłki jego przeciwników. Dopiero w późniejszych latach oprócz Niemców więzieni byli także przedstawiciele innych narodowości. W czasie II wojny światowej - tę funkcję, ale na większą skalę - przejął obóz koncentracyjny w Hinzert, który działał do 1945 roku. - Pracujemy nad tym, jak przywrócić pamięć tych miejsc, w czasach, gdy ostatni więźniowie tych obozów wymierają. Staramy się znaleźć takie metody, które młodzieży je przybliżą. Najlepiej - tak wynika z naszych doświadczeń - sprawdzają się metody kreatywne, takie jak porządkowanie grobów, plenery malarskie i rzeźbiarskie - mówił dr Gill. Niemieccy eksperci poinformowali też, że otrzymali z centralnego archiwum spore zasoby dokumentów, które dotyczą również polskich więźniów. Chcieliby nawiązać współpracę z opolskimi środowiskami naukowymi, by wspólnie tę dokumentację przejrzeć i opracować. Marszałek województwa opolskiego, Józef Sebesta oraz wicemarszałek, Teresa Karol, obiecali pomoc w nawiązaniu tych kontaktów. - Trzeba zrobić wszystko, by zbliżyć młode pokolenia i nauczyć młodych szacunku do miejsc pamięci - mówił marszałek. - Nic tak nie służy budowie pokoju jak wzajemne poznanie swojej historii, tradycji, kultury. Zespół prasowy UMWO