Jej włodarze nie kryją, że z 13 milionowym budżetem, w którym ponad połowę pochłaniają wydatki oświatowe a dwadzieścia procent opieka społeczna, łatwo się nie gospodaruje i trudno o jakieś inwestycyjne fajerwerki. Niemniej w każdym niemal sołectwie stale coś przybywa - a to nowe rondo, wyposażenie straży pożarnej, nowa pracownia komputerowa w szkole, kotłownia olejowa w przedszkolu. W tym roku każde z 12 sołectw będzie mogło w ramach Funduszu Sołeckiego zrealizować po dwa zgłoszone przez siebie wnioski. Nadzieją na nowe wpływy do budżetu jest też szczecińska spółka, zajmująca się energetyką wiatrową, która chce w gminie postawić farmę składającą się z 20 wiatraków. Wójt Zygmunt Szulakowski szacuje, że dałoby to dodatkowy wpływ do budżetu rzędu miliona złotych rocznie. - Korzystaliśmy dotąd z funduszy europejskich w ograniczonym zakresie. Była to celowa polityka, by nie zadłużać gminy i przygotować się do dużej inwestycji, jaką jest kanalizacja - mówi wójt Szulakowski. Zadłużenie gminy jest rzeczywiście symboliczne - wynosi 3 proc. W planach zaś wspólna - z Namysłowem i Świerczowem - budowa kanalizacji wartości 17 mln złotych, realizowana w ramach Programu Operacyjnego "Infrastruktura i środowisko", a także kanalizacja czterech wsi (wartość zadania 3 mln zł) w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Gmina poczyniła też w ostatnim czasie spore oszczędności związane z oświetleniem. - W skali roku nasze rachunki zmniejszyły się o 55 procent - mówi wójt Szulakowski. Włodarze gminy chwalą gospodarstwo państwa Klusków, które w tym roku zdobyło pierwsze miejsce w województwie, a czwarte w kraju, w konkursie Państwowej Inspekcji Pracy na najbezpieczniejsze gospodarstwo. I rzeczywiście: wszędzie ład, oznakowane magazyny, drogi, zadbane obejścia. Wiele przedsięwzięć udało się wykonać dzięki społecznemu zaangażowaniu. Ludzie chętnie podejmują różnego rodzaju prace, wyjeżdżają swoim sprzętem jeśli wiedzą, że inwestycja służyć będzie wspólnemu dobru. Radny, Wiesław Kowalczyk, mówi, że mieszkańcom udało się zebrać 200 tys. złotych na remont kościoła w Bukowiu. - Taka postawa mobilizuje, zachęca do dalszego działania - twierdzi. Na sesji Rady Gminy w Wilkowie marszałek województwa, Józef Sebesta, podsumowując wizytę w gminie zauważa, że choć nie należy ona do najbogatszych, to społeczna aktywność, energia, inicjatywność jest tu mocno widoczna. - Jedenaście lat temu udało się obronić województwo. Dzisiaj możemy sami organizować swoje życie społeczno-gospodarcze. W każdej gminie widać dynamiczne zmiany - nowe drogi, odnowione domy kultury, elewacje w szkołach, nowoczesne wyposażenie pracowni. To co się na pewno w naszym kraju udało, to reforma samorządowa. Nikt nie wie lepiej w Opolu co wam tu, na miejscu, jest najbardziej potrzebne. Ani nikt nie wie w Warszawie czego potrzebujemy w regionie. Marszałek opowiedział się za zrównoważonym rozwojem regionu. Informował też o konkursie Ministerstwa Rozwoju Regionalnego dla tych województw, które najlepiej i najskuteczniej wykorzystają fundusze europejskie. - Walczymy o dodatkowe pieniądze, ale żaden zarząd województwa samotnie ich nie wygra, liczymy na współdziałanie ze strony wszystkich opolskich samorządów - powiedział marszałek. Zespół prasowy UMWO