29-letni obecnie Sebastian S. wraz z 32-letnim dziś Rafałem P. miał w październiku 2002 r. w Brzegu bestialsko pobić i doprowadzić do tzw. innej czynności seksualnej Zdzisławę P. Następnie zmaltretowaną kobietę sprawcy włożyli do pozostawionej na dworze lodówki. Przyczyną zgonu kobiety było uduszenie i wychłodzenie organizmu. Obaj mężczyźni zostali skazani w 2010 r. za pobicie kobiety ze skutkiem śmiertelnym - Sebastian S. na 6,5 roku więzienia, a Rafał P. na 6 lat. Wyrok Rafała P. uprawomocnił się jeszcze w 2010 r. Obrońca Sebastiana S. złożył natomiast apelację, zarzucając sądowi pierwszej instancji m.in. błędy proceduralne. Sąd apelacyjny nie przychylił się do tych argumentów. Jednak obrona skierowała sprawę do Sądu Najwyższego, a ten nakazał powtórzyć proces w stosunku do Sebastiana S., wskazując m.in. na konieczność przesłuchania konkretnych świadków. Czwartkowy wyrok to już ósme orzeczenie w sprawie zdarzeń z października 2002 r., w wyniku których zmarła Zdzisława P. Na początku o jej zabójstwo oskarżony został zupełnie inny mężczyzna Jerzy H., który początkowo przyznał się do winy, a potem wycofał zeznania. Mimo to Jerzy H. stanął przed sądem, a ten dwukrotnie go uniewinnił. Okazało się, że sprawcą mógł być Rafał P. W trakcie dalszego postępowania okazało się, że sprawcą mógł być Rafał P., który przyznał się i wskazał jako drugiego sprawcę Sebastiana S. Podczas pierwszego z procesów, w których obaj mężczyźni byli sądzeni, Rafał P. został skazany, a Sebastian S. uniewinniony. Po apelacji prokuratury proces obydwu oskarżonych ruszył jeszcze raz. W czerwcu 2010 roku obaj zostali skazani, wyrok podtrzymał sąd apelacyjny, po czym sprawa S. trafiła do Sądu Najwyższego. W czwartek przewodniczący składu sędziowskiego Robert Mietelski, uzasadniając wyrok podkreślił, że Sąd Okręgowy w Opolu dał wiarę zeznaniom Rafała P., który od początku procesu przyznawał się do winy i wskazywał, że wraz z nim w zdarzeniu brał udział Sebastian S., co było jedynym dowodem winy S. Sędzia: Zachowanie było bestialskie - Nie jest to jedyna sprawa w historii sądownictwa, w której na podstawie zeznań jednej osoby dokonywano ustaleń i wydawano wyroki - stwierdził sędzia Mietelski. Dodał, że zachowanie, które doprowadziło do śmierci Zdzisławy P., było bestialskie. - Upływ czasu, nawet tak długi jak 10 lat, nie może wpłynąć na wymiar kary - zaznaczył sędzia. Podkreślił, że po przeprowadzeniu na nowo postępowania - według zaleceń Sądu Najwyższego - opolski sąd uznał ustalenia zakończone wyrokiem z czerwca 2010 r. za poprawne. Dodał, że obecnie sąd nie mógł wydać wyroku surowszego niż ten sprzed dwóch lat, bo prokuratura nie kwestionowała wtedy wymiaru kary. Wyrok, który zapadł w czwartek, jest nieprawomocny.