- Do wybuchu doszło około godz. 13 w Zdzieszowicach. Jedna osoba zginęła na miejscu, druga w stanie krytycznym została odwieziona do szpitala - powiedział rzecznik prasowy opolskiej policji kom. Maciej Milewski. - Zbiornik miał być pusty, ale najprawdopodobniej były w nim opary substancji, które w zetknięciu z ogniem spowodowały gwałtowną eksplozję - wyjaśnił policjant. Dodał, że siła wybuchu była bardzo duża - obaj mężczyźni zostali odrzuceni od zbiornika, a w całej hali wypadły szyby. Według ustaleń policji ofiary nie były pracownikami Zakładów Koksowniczych, tylko firmy zewnętrznej wynajętej do prac spawalniczych. Przebieg zdarzenia i przyczyny wybuchu ustali śledztwo, zostaną powołani biegli. Milewski podkreślił, że nie doszło do skażenia środowiska, a zdrowiu pracowników zakładów nic nie zagraża.