Ciało pierwszej ofiary odnaleziono krótko po wypadku, zwłoki drugiej wydobyto z rzeki w sobotę przed południem - powiedziała sierżant Marzena Grzegorczyk z zespołu prasowego opolskiej policji. Ofiary wypadku to bracia w wieku 20 i 21 lat. Według wstępnych ustaleń policji młodszy z nich zeskoczył, lub spadł z bariery nad tamą dzielącą jezioro Nyskie od rzeki. - Drugi z braci najprawdopodobniej rzucił się na pomoc, ostatecznie obaj utonęli - relacjonowała policjantka. Ciało młodszego z braci odnaleziono jeszcze w piątek wieczorem, poszukiwania drugiej ofiary prowadzone przez płetwonurków trwały do późnych godzin nocnych. - W nocy akcję przerwano, po jej wznowieniu w sobotę, niedaleko tamy odnaleziono ciało drugiego z mężczyzn - powiedziała Grzegorczyk. Policja na razie nie udziela bliższych informacji na temat przebiegu i przyczyn zdarzenia. - Trwa postępowanie, które ma wyjaśnić jak doszło do wypadku - zaznaczyła policjantka. Wśród możliwych hipotez najbardziej prawdopodobna jest taka, że młodszy z mężczyzn chciał popełnić samobójstwo i skoczył z bariery nad tamą do rzeki. Jego starszy brat utonął, gdy próbował uratować 20-latka. - Rozważamy wszystkie możliwe przyczyny tragedii, postępowanie wyjaśni, czy było to samobójstwo, czy też w zdarzeniu brał udział ktoś trzeci - podsumowała Grzegorczyk.