Do napadu na właściciela kantoru, podczas którego zginął jeden z napastników, doszło w początkach stycznia w centrum Opola. Mężczyzna został postrzelony z broni legalnie posiadanej przez napadniętego. Mimo reanimacji zmarł. Pozostali trzej uczestnicy napadu zostali zatrzymani, postawiono im zarzuty rozboju. - Tak naprawdę jesteśmy na etapie gromadzenia dowodów. Załóżmy sytuację, o czym państwo (dziennikarze) wiecie, że padł drugi strzał. Załóżmy, że został on oddany do osoby, która już ucieka. Czy w momencie, gdy sprawca uciekał i do niego został oddany strzał naprawdę mamy do czynienia z obroną konieczną - zastanawił się Niekrawiec. Zapowiedział też, że prokuratura planuje przejąć całość śledztwa w sprawie śmierci napastnika. - Zasugerowałem to prokuratorowi rejonowemu. Była to akcja w pewien sposób monitorowana przez policję, więc niezręcznie jest, by policja prowadziła tę sprawę. Świadkowie nie powinni prowadzić postępowania w swojej sprawie - ocenił prokurator. Dodał, że sprawa jest trudna, a prokuratura planuje zorganizowanie wizji lokalnej na miejscu zdarzenia. Do wyjaśnienia jest m.in. kwestia, czy właściciel kantoru strzelił drugi raz do napastnika, który uciekał po pierwszym strzale. - Badamy, czy doszło do takiej sytuacji, proszę mnie nie ciągnąć za język - powiedział Niekrawiec. Prokurator zaznaczył, że decyzja w sprawie właściciela kantoru, który śmiertelnie postrzelił jednego z napastników, będzie trudna, a być może nawet kontrowersyjna i na pewno wzbudzi zainteresowanie mediów. - Już widzimy, że ta ocena będzie kontrowersyjna, bo jeśli dojdziemy do wniosku, że jednak przekroczył granice obrony koniecznej, a być może stwierdzimy nawet, że to jest usiłowanie zabójstwa, to już wyobrażam sobie jak wzburzymy opinię publiczną - podkreślił. Prokuratura w Opolu bada dwa z trzech wątków związanych z napadem - śmierć napastnika i ewentualne przekroczenie granic obrony koniecznej przez napadniętego oraz sprawę samego bandyckiego napadu. Wątek ewentualnego niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień przez policję zbada prokuratura w Świdnicy. - Zdecydowaliśmy się przekazać tam sprawę, bo niezręcznie byłoby badać postępowanie funkcjonariuszy, z którymi na co dzień współpracujemy. Tę akcję powinien ocenić organ z zewnątrz, żeby uniknąć ewentualnych podejrzeń o brak obiektywizmu - wyjaśnił prokurator. CZYTAJ WIĘCEJ: Strzelanina w Opolu. Zatrzymano 3 osoby Policja wiedziała, że będzie napad na kantor Strzelanina w supermarkecie. Jedna osoba nie żyje