Ośrodek ma zająć się profilaktyką i leczeniem chorób ryb, a także selekcją i hodowlą osobników o najlepszych parametrach zdrowotnych. - Cel podstawowy to wyhodowanie ryb odporniejszych na choroby. Mamy już w tym zakresie doświadczenie ze wcześniejszych badań prowadzonych wspólnie ze szczecińskim Uniwersytetem Przyrodniczym, który z kolei współpracuje z europejskimi ośrodkami badawczymi. Wiemy, że nasz projekt budzi duże zainteresowanie - zaznaczył prezes PZW. Laboratorium ma powstać na bazie istniejącego ośrodka zarybieniowego PZW w Biestrzynniku na Opolszczyźnie, który dzięki temu uzyska ogromne możliwości badawcze i hodowlane. - Powstanie najnowocześniejsze laboratorium, rozbudowany i zmodernizowany zostanie też sam ośrodek, dzięki czemu będziemy mogli hodować więcej gatunków zdrowszych ryb - argumentował Magdziarz. Podkreślił, że w Polsce nie ma specjalistycznego ośrodka, który by w takiej skali prowadził badania ichtiologiczne. - Niewiele ich jest także w Europie, choć jest na to zapotrzebowanie. W przyszłości laboratorium mogłoby prowadzić badania usługowo i zarabiać na tym - powiedział prezes opolskiego PZW. Choroby ryb spowodowane przez wirusy to w ocenie Magdziarza bardzo duży problem, który rzadko przebija się do mediów. - To problem światowy, bo nie ma skutecznej metody leczenia chorób wirusowych zagrażających hodowlom głównych gatunków konsumpcyjnych - karpia i pstrąga - ocenił prezes. Zaznaczył, że wirusy już powodowały śnięcia ryb w całych wielkich hodowlach, nie tylko w Polsce ale też na Węgrzech i w Rumunii. - Nie są to choroby groźne dla człowieka. Powoduje je wirus, który jest bardzo łatwo przenoszony - może to nastąpić poprzez przynętę, czy podbierak używany w innym akwenie - wyjaśnił. Opolski projekt - w całości sfinansowany z funduszy unijnych - zakłada remont i rozbudowę ośrodka w Biestrzynniku, zakup specjalistycznych urządzeń do pomiarów i badań - w szczególności wirusów, zatrudnienie specjalistycznego personelu, szkolenia, oraz hodowlę ryb o podwyższonej zdrowotności. - W poprawianie natury nikt się bawił nie będzie, ale chcemy, by ryby były zdrowsze i bardziej odporne na choroby, których diagnozą również zajmie się laboratorium. Zrealizowanie tego projektu postawi nie tylko Opolszczyznę, ale także Polskę w czołówce Europy, jeśli chodzi o ochronę środowiska wodnego i ryb - powiedział wicemarszałek Opolszczyzny, Tomasz Kostuś, który w urzędzie marszałkowskim zajmuje się m.in. tematyką ochrony środowiska. Wicemarszałek podkreślił, że działalność ośrodka będzie ważna także dla gospodarki Opolszczyzny, która w hodowli ryb plasuje się w krajowej czołówce. - Co ósmy karp sprzedawany w Polsce pochodzi z opolskich stawów hodowlanych. Łączna produkcja tej ryby to ponad 5 tys. ton. Jeśli doliczyć do tego pstrąga i szczupaka, to rynek tej produkcji to ponad 10 mln zł rocznie - wyjaśnił Kostuś. Całkowity koszt inwestycji to ponad 4 miliony zł. Opolskie chce pozyskać te pieniądze z programu operacyjnego "Zrównoważony rozwój sektora rybołówstwa i nadbrzeżnych obszarów rybackich 2007-2013". - W ramach programu rybacy śródlądowi po raz pierwszy będą mogli skorzystać z dofinansowania unijnego. Zależy nam na tym, żeby opolski projekt znalazł się wśród zakwalifikowanych do realizacji - podsumował wicemarszałek.