Zdaniem burmistrza Ozimka Marka Korniaka najbardziej ucierpiały miejscowości Grodziec, Chobie i Mnichus, gdzie w sumie - w mniejszym lub większym stopniu - miało ucierpieć ok. 200 domostw. - Kilkanaście z nich jest mocno zniszczonych - dachy ze starej dachówki, mającej trzydzieści i więcej lat, wyglądają jak sito - powiedział Korniak. Niektóre domy mają też poniszczoną elewację, powybijane szyby, zerwane rynny. Poniszczone są też po gradobiciu uprawy rolne, a w samym Ozimku grad uszkodził wiele samochodów. W środę pracownicy gminy Ozimek odwiedzali poszkodowanych mieszkańców i szacowali straty. - W czwartek rano powinienem mieć w miarę dokładny raport na temat zniszczeń i na jego podstawie będę się starał znaleźć pieniądze w budżecie na pomoc. Zwrócę się też z prośbą o wsparcie do wojewody - powiedział burmistrz Ozimka. Według strażaków, którzy również oceniali straty, w Grodźcu zniszczonych jest 13 dachów, a w miejscowości Chobie trzy. Wstępnie straż oszacowała zniszczenia na 440 tys. zł. Gwałtowne burze i gradobicia przeszły we wtorek wieczorem nad Opolszczyzną. Według dyżurnego Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa w Opolu Jana Wyciślika najbardziej ucierpiała gmina Ozimek i okolice Olesna. W akcji usuwania skutków nawałnicy uczestniczyło ponad 100 strażaków i 25 wozów bojowych. Prace zabezpieczające przez zalaniem budynków trwały do 5 rano w środę. Strażacy usuwali też powalone drzewa i gałęzie na drogach - głównie gminnych i powiatowych. W środę rano przywrócono prąd w miejscach, gdzie nawałnica zerwała sieci energetyczne. "W rejonie miejscowości Dębie i Falmirowice, gdzie złamane drzewa przewróciły trzy słupy, do popołudnia w środę odremontowaliśmy całą linię" - powiedział PAP szef biura komunikacji firmy Tauron Dystrybucja Tomasz Topola.