Przyznanie ks. arcybiskupowi Alfonsowi Nossolowi oraz biskupom: Janowi Bagińskiemu, Janowi Kopcowi i Pawłowi Stobrawie statusu pokrzywdzonego jest dowodem na to, że wszyscy oni byli inwigilowani przez SB i zbierano na nich dokumenty. - Równocześnie wyklucza to, że biskupi opolscy byli współpracownikami służb - powiedziała gazecie Katarzyna Maziej- Choińska, asystentka prasowa Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu. - Jako wrocławski oddział IPN nadajemy tej uroczystości większą rangę, stąd obecność na niej prezesa IPN. Bo też biskupi są osobami, które cieszą się szczególnym zaufaniem, ale też szczególnym zainteresowaniem społeczeństwa. W sytuacji, gdy w Polsce mówi się różnie o duchownych i ich zachowaniach w okresie PRL opolska uroczystość będzie miała symboliczny charakter. Podobnie jak wtorkowa uroczystość dla tamtejszych biskupów w we Wrocławiu. Katarzyna Maziej-Choińska potwierdza, że opolscy biskupi, jak wszyscy zainteresowani, wystąpili o przyznanie statusu pokrzywdzonych, bo instytut sam z siebie nikomu takich zaświadczeń nie wydaje. Roman Kirstein, były przewodniczący Zarządu Regionu "Solidarności" nie jest zaskoczony decyzją IPN o przyznaniu biskupom statusu pokrzywdzonych.- Nigdy nie miałem wątpliwości, że żaden z nich nie dał się złamać, a wręczenie zaświadczeń będzie dla mnie ostatecznym dowodem, że tak było - mówi Roman Kirstein.