Taką informację opolska kurator oświaty Halina Bilik przekazała na poniedziałkowej specjalnej sesji rady miasta Kędzierzyna-Koźla poświęconej właśnie szkole w Koźlu Rogach. Sesję zwołano na wniosek 7 radnych po tym, jak listem otwartym do władz miasta zwrócili się w sprawie swoich dzieci rodzice czwórki uczniów. - Napisaliśmy ten list po tym, jak dowiedzieliśmy się, że szkoła nie odpowiada za bezpieczeństwo naszych dzieci, bo nie są do niej zapisane - wyjaśniał Krzysztof Zachowski, jeden z rodziców. Władze szkoły i prowadzącego ją stowarzyszenia zaprzeczają, by takie stwierdzenie dotyczące bezpieczeństwa padło. Halina Bilik w rozmowie wyjaśniła, że wniosek kuratora dotyczy postępowania dyrektorki wobec dzieci, m.in. niewpisania uczniów do dziennika, nieodpowiedniego ich traktowania, nieprzekazywania rodzicom informacji o tym, że ich dzieci nie będą się uczyć niemieckiego po tym, jak wpisano je na listę uczniów. "Chcemy, by nasze dzieci uczyły się niemieckiego" Rodzice czwórki dzieci, uczniów klas V i VI rozwiązanej w tym roku przez władze miasta Kędzierzyna-Koźla szkoły podstawowej nr 13, którą od nowego roku szkolnego przemianowano na Publiczny Zespół Szkolno-Przedszkolny i którą prowadzi stowarzyszenie związane z Mniejszością Niemiecką, nie chcą się zgodzić na podpisanie deklaracji o nauce języka niemieckiego jako języka mniejszości. - Chcemy by nasze dzieci uczyły się niemieckiego, dlatego kilka lat temu posłaliśmy je do tej szkoły. Ale nie czujemy się Niemcami. Chcemy by dzieci uczyły się niemieckiego jako języka dodatkowego, bez wymuszania na nas poczucia przynależności do mniejszości niemieckiej - wytłumaczył Zachowski. Władze szkoły i prowadzącego ją stowarzyszenia twierdzą, że taki wniosek musi zostać przez rodziców podpisany, bo niemiecki właśnie w takiej formie jest w tej chwili w placówce nauczany. Róża Kerner, szefowa Stowarzyszenia Oświatowego Koźle Rogi, stwierdziła że na zorganizowanie zajęć niemieckiego jako języka dodatkowego dla czwórki uczniów szkoły nie stać - finansowo i organizacyjnie. Dyrekcja szkoły, w związku z niepodpisaniem przez rodziców wniosku, nie wpisała od początku roku szkolnego czwórki uczniów do ewidencji, choć ich rodzice złożyli wnioski o przyjęcie do szkoły, a dzieci uczęszczały na zajęcia. Po przeprowadzonej w dniach 7 i 10 września kontroli w Publicznym Zespole Szkolno-Przedszkolnym opolskie kuratorium nakazało zapisać dzieci do szkoły w trybie natychmiastowym. - Dzięki tym zdecydowanym działaniom od 18 września nasze dzieci są znów uczniami - powiedział Zachowski. Pogwałcona procedura dostępu do szkoły publicznej Zdaniem kuratorium, pogwałcona została procedura dostępu do szkoły publicznej, w której kryterium nieprzyjęcia może być jedynie brak miejsc. - Tu takiej sytuacji nie było. Niezgodnie z prawem wpisanie warunkowano podpisaniem deklaracji o nauce języka niemieckiego - wytłumaczyła Halina Bilik. Zdaniem kuratora oświaty pogwałcone też zostały prawa dzieci, dlatego kuratorium zainteresowało sprawą Rzecznika Praw Dziecka. Dyrektor Publicznego Zespołu Szkolno-Szkolnego, czyli byłej 13-tki, Sabina Reszka zaznaczyła w poniedziałek na sesji, że 92 rodziców wyraziło wolę nauczania języka mniejszości, a tylko czworo nie. Dodała, że w poprzednich latach ci sami rodzice czworga uczniów wnioski o naukę niemieckiego jako języka mniejszości składali. Krzysztof Zachowski przyznał, że taki wniosek faktycznie podpisywał, ale bez świadomości, że dziecko będzie się uczyć niemieckiego jako języka mniejszości. Apel rodziców o jak najszybsze rozwiązanie kwestii Radny Prawa i Sprawiedliwości z Kędzierzyna-Koźla Grzegorz Peczkis stwierdził, że sprawę szkoły w Koźlu Rogach trzeba opisać ambasadorowi niemieckiemu, by miał świadomość tych wydarzeń. Rodzice czwórki uczniów zaapelowali na poniedziałkowej sesji w Kędzierzynie-Koźlu o jak najszybsze wyjaśnienie kwestii prawnych związanych z funkcjonowaniem ich dzieci w szkole w Koźlu Rogach oraz umożliwienie uczniom kontynuacji nauki niemieckiego - nawet jako języka mniejszości - ale bez konieczności podpisywania deklaracji. Opolska kurator przekonywała, że nie ma przepisów zakazujących nauki języka mniejszości dzieci, których rodzice nie podpisali wniosków o takie nauczanie. - We wtorek zwrócimy się z pytaniem w tej sprawie do ministerstwa edukacji. Jeśli potwierdzi to, co mówi pani kurator jak najbardziej obejmiemy tę czwórkę uczniów nauczaniem niemieckiego - zapewnił Norbert Rasch, szef Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Opolszczyźnie.