Odkrywka, która przez lata była nieczynna, służyła okolicznym mieszkańcom jako kąpielisko a także rezerwuar na czas obfitych deszczów. Trans-Com chce z niej uzyskiwać rocznie 50-55 tysięcy ton kamienia. Powierzchnia, którą firma zamierza użytkować, to 35 hektarów. Mieszkańcom Szymiszowa ten pomysł się nie podoba. W czasie zebrań wiejskich, zarówno na Wsi jak i Osiedlu, wypowiadali się dosyć krytycznie. - Jak zaczniecie używać ładunków wybuchowych, to nasze domy mogą zacząć pękać. Pamiętamy, jak wyglądało nasze życie, gdy tu wydobywano kamień. O godz. 14. trzeba było łapać szklanki i talerze, bo inaczej spadały ze stołu. Będzie zaburzona gospodarka wodna - mówili. - Którędy będziecie odprowadzać wodę? Czy przez nasze pola, czy sąsiednie wioski będą przez to podtapiane? - Jak samochody z urobkiem pojadą przez wieś, to z naszej i tak lichej drogi już nic nie zostanie - dodali. Przedstawiciele inwestora uspokajają. - Dzisiejsza technika wydobywcza jest zupełnie inna od tej stosowanej 20 czy 30 lat temu - zapewniał Krzysztof Kominowski. - Nikt nie może samowolnie otworzyć kopalni i robić w niej co mu tylko do głowy przyjdzie. Cały teren użytkowany przez inwestora musi zostać odpowiednio zabezpieczony - twierdził. - Jeśli cokolwiek będzie zalewane to w pierwszej kolejności wyrobisko, dlatego że planowane jest drążenie poniżej warstw wodonośnych. Materiały wybuchowe używane do kruszenia skał to już nie trotyl czy dynamit podkładane "jak leci", ale materiały, które nie powodują tak dużych drgań. Zakładamy wokoło wyrobiska strefę rozrzutu, gdzie ewentualnie mogą być odczuwalne skutki wybuchów. W jej zasięgu nie znajduje się ani jedno gospodarstwo. Jeśli chodzi o transport urobku, to będzie się on odbywał drogą krajową, ciężarówki zjadą prosto do kopalni, bez potrzeby jechania przez Szymiszów - dodał. Do końca marca mieszkańcy mogą zgłaszać w miejskim referacie ochrony środowiska swoje uwagi co do planowanej inwestycji. Ostateczna decyzja, czy Trans-Com rozpocznie eksploatowanie złóż obok Szymiszowa zapadnie w ciągu kilku miesięcy. Najpierw muszą się na ten temat wypowiedzieć urzędnicy zajmujący się ochroną środowiska w naszym województwie. pos