Sprawa trafiła na Opolszczyznę, gdy z agencji w Warszawie uciekła jedna z pracujących tam kobiet - nieletnia pochodząca z Kędzierzyna (Opolskie) - powiedziała w czwartek rzeczniczka opolskiej prokuratury Lidia Sieradzka. Dodała, że dziewczyna wcześniej uciekła z domu i wyjechała do Warszawy, gdzie zaczęła pracować w agencji towarzyskiej. Miała problemy rodzinne i ustanowionego kuratora, który o jej zniknięciu powiadomił policję. Według ustaleń śledztwa, dziewczyna po jakimś czasie uciekła z agencji i ukryła się w Kędzierzynie-Koźlu u swojego chłopaka Jarosława P. - To nie spodobało się Elżbiecie G., która zleciła czterem mężczyznom jej odnalezienie i przywiezienie z powrotem. Trzech z nich również zasiądzie na ławie oskarżonych, jeden poprosił o dobrowolne poddanie się karze - powiedziała prokurator. Mężczyźni dotarli do mieszkania Jarosława P. Stosując groźby i bijąc zmusili go do wspólnych poszukiwań uciekinierki. - Podczas tych czynności zranili go nożem w rękę, grozili mu także gwałtem i tym że sprzedadzą go do klubu gejowskiego - mówiła Sieradzka. Ostatecznie kobieta została znaleziona i przemocą odwieziona do Warszawy, do tej samej agencji, z której uciekła. Dodatkowo musiała "odpracować" kwotę tysiąca zł - jako "koszty" poniesione przez agencję podczas jej poszukiwań. Współwłaścicielce agencji i trzem mężczyznom którzy porwali dziewczynę z Kędzierzyna grozi kara 10 lat więzienia. - Zarówno czerpanie korzyści z nierządu osoby nieletniej, jak i przymuszanie do uprawiania prostytucji to czyny zagrożone taką sama karą - podkreśliła prokurator.