- b. poseł i minister Aleksandra J. oraz b. opolski "baron" Sojuszu i także poseł, Jerzy Sz. - poinformowała w środę dziennikarzy rzeczniczka prasowa opolskiej prokuratury okręgowej, Lidia Sieradzka. Akt oskarżenia prokuratura skierowała do sądu. Najważniejszym wątkiem zakończonego śledztwa była korupcja przy ubezpieczaniu elektrowni. Firmy brokerskie pośredniczące w ubezpieczeniu musiały płacić łapówki osobom pełniącym wówczas funkcje publiczne. - Był to dla nich rodzaj haraczu, który musiały płacić, jeśli chciały dalej funkcjonować na rynku - tłumaczyła Sieradzka. Wśród oskarżonych o przyjmowanie łapówek jest Aleksandra J., która według prokuratury miała przyjąć prawie 500 tys. zł korzyści majątkowych. Zarzuty dotyczą okresu od 2002 do 2004 r., gdy Aleksandra J. była posłanką na Sejm. Miała wówczas - wykorzystując swój mandat poselski - wskazać brokera, który miał ubezpieczać Elektrownię Opole. Broker w zamian za to podzielił się prowizją z osobami wskazanymi przez b. posłankę, w tym również z nią samą. Grozi jej kara do 12 lat więzienia. Aleksandra J. nie przyznaje się do zarzucanych jej czynów. Inny b. polityk i poseł Sojuszu - Jerzy Sz. ma zarzut żądania i przyjęcia 90 tys. zł łapówki. Pieniądze wpłynęły w lipcu 2002 r. na konto założonego przez niego Opolskiego Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Myśli Lewicowej i Samorządności Lokalnej Demokratycznego Państwa Prawa "Dla Przyszłości". Czyn przypisany Jerzemu Sz. jest zagrożony karą do 8 lat więzienia. B. poseł także nie przyznaje się do tego - jedynego - postawionego mu zarzutu. Pieniądze z prowizji brokera mieli - według ustaleń śledztwa - przyjmować także b. prezes elektrowni Henryk Sz., b. członek zarządu firmy Leszek W., b. szefowa opolskiego oddziału PZU, który ubezpieczał elektrownię - Stanisława Ch., a także mąż Aleksandry J. - Maciej, który według prokuratury był głównym "egzekutorem należności". Zarzuty korupcji mają także właściciele dwóch firm brokerskich, które "dzieliły się" prowizją z przyjmującymi łapówki. Jak podkreśliła prokurator Sieradzka, rzeczywiste kwoty, jakie przyjęli oskarżeni, są wielokrotnie mniejsze od tych, jakie docelowo miały im przypaść. - Według przestępczych ustaleń, mieli w latach 2001- 2007 otrzymać ponad 4,5 miliona zł z wynoszącej 6.5 miliona prowizji pośredników w ubezpieczeniu majątku firmy - powiedziała Sieradzka. Materiał dowodowy, zgromadzony przez prokuraturę w 114 tomach akt, obejmuje zeznania świadków, wyjaśnienia podejrzanych, dokumenty - w tym wydruki bankowe - a także stenogramy rozmów telefonicznych pomiędzy podejrzanymi, z których wynika, że dochodziło pomiędzy nimi do kłótni o podział pieniędzy. - Podsłuchy były stosowane wobec najważniejszych postaci aktu oskarżenia. Ich stenogramy będą odczytane podczas procesu - zaznaczyła prokurator. Sieradzka dodała, że oskarżeni nie zatrzymywali dla siebie wszystkich otrzymanych od brokerów pieniędzy. Wędrowały one do wskazanych przez nich instytucji - min. stowarzyszeń i klubów sportowych. - Musimy pamiętać, że przyjęcie korzyści majątkowej jest nie tylko dla osoby, która ją przyjmuje, ale również dla innych osób przez nią wskazanych. Tak było w przypadku 90 tys. zł dla stowarzyszenia Jerzego Sz. - powiedziała rzecznik opolskiej prokuratury.