Do kontrowersyjnej sytuacji z brzeskim burmistrzem w roli głównej doszło na początku lutego. Chory bielik (jeden z kilku znalezionych wtedy w Brzegu), miał czekać na pomoc kilka godzin. W międzyczasie włodarz miasta, Jerzy Wrębiak, pozował z ptakiem do sesji zdjęciowej. Chory bielik w Brzegu. "Wziął udział w sesji z burmistrzem" "We wtorek, 7 lutego 2023 r., do jednego z pracowników Urzędu Miasta w Brzegu dotarła informacja o nielotnym orle na terenach zalewowych Odry w okolicach Brzegu" - możemy przeczytać w komunikacie UM w Brzegu. "Bielikiem zainteresował się Burmistrz Brzegu Jerzy Wrębiak (...). Ptakowi podano wodę do picia, a jednocześnie skontaktowano się ze specjalistyczną jednostką weterynaryjną" - napisano dalej. Innego zdania są lokalne media. "Chory ptak trafił do Urzędu Miasta w Brzegu, gdzie spędził minimum trzy godziny, a przy okazji został napojony oraz wziął udział w sesji fotograficznej z burmistrzem Jerzym Wrębiakiem" - poinformował portal brzeg24.pl. Co więcej, o chorym bieliku w magistracie szybciej miała się dowiedzieć lokalna dziennikarka niż lekarz weterynarii. Burmistrz zdziwiony. Spodziewał się podziękowań Wersję o przewiezieniu chorego ptaka do urzędu potwierdził mężczyzna, który znalazł bielika. "Urzędnicy wiedzieli o bieliku przynajmniej od godz. 13:05, ale ośrodek Avi (centrum rehabilitacji dzikich zwierząt - red.) powiadomili dopiero o godz. 15:55" - podkreślił portal brzeg24.pl, powołując się na służbową notatkę strażnika miejskiego. Burmistrz Jerzy Wrębiak powiedział lokalnemu portalowi, ze zamierza przeprosić za sesję zdjęciową z chorym ptakiem. Zarazem dodał zdziwiony, że spodziewał się podziękowań za dobry uczynek, a nie krytyki. Nie odniósł się do zarzutów o spóźnioną interwencję weterynarza, przekonując, że bielik miał zapewnioną specjalistyczną opiekę w ratuszu.