Jak informuje reporter RMF FM, chłopiec był reanimowany. Trwało to pół godziny. Na szczęście udało się przywrócić czynności życiowe dziecka. Na miejsce przyleciał śmigłowiec, który zabrał chłopca do szpitala. Dziecko był na spacerze z babcią. Najprawdopodobniej wracali z pobliskiego placu zabaw. To wtedy chłopiec stanął na studzience kanalizacyjnej.Dziennikarz RMF FM usłyszał od policji, że według wstępnych ustaleń studzienka była źle zabezpieczona, leżała tam tylko prowizorycznie zrobiona pokrywa, na której stanęło dziecko. 5-latek spadł kilka metrów w dół i przez około 5 minut leżał w wodzie. Tuż przed wyjazdem strażaków i pogotowia, wyciągnął go ojciec. (j.) Marcin Buczek