Jak poinformował rzecznik opolskiej policji Maciej Milewski, w pierwszym półroczu tego roku policja zanotowała 200 ucieczek wychowanków placówek opiekuńczo-wychowawczych, 43 ucieczki dzieci z domów i dwie ze schronisk dla nieletnich i zakładów poprawczych. Rzecznik ocenił, że ucieczki nieletnich to czas, w którym dopuszczają się oni często wykroczeń lub przestępstw. - Dzieci na "gigancie" muszą znaleźć sposób, aby zaspokoić swoje potrzeby - głód, brak schronienia czy konieczność zdobycia pieniędzy na którąś z tych potrzeb. W związku z tym nawiązują często kontakty ze światem przestępczym - powiedział Milewski. Podał też przykład z 4 lipca, gdy policjanci z Kluczborka zatrzymali dwóch uciekinierów z Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego, 15 i 16-latka, którzy w podkluczborskiej miejscowości chodzili od domu do domu i prosili o pieniądze. - Zostali zatrzymani i doprowadzeni do Policyjnej Izby Dziecka w Opolu - powiedział Milewski. Alkohol i eksperymenty z narkotykami Według policji, nieletni uciekinierzy np. dokonują pierwszych drobnych kradzieży, piją alkohol, eksperymentują z narkotykami albo przedwcześnie rozpoczynają życie seksualne. Psycholog z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Opolskiego i pracownik Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego dr Małgorzata Przepióra-Kapusta zaznaczyła, że dla młodzieży z placówek opiekuńczo-wychowawczych ucieczki nie są pierwszą okazją do popełniania wykroczeń lub przestępstw. - Za takie czyny popełnione wcześniej młodzi ludzie trafiają do tych placówek - stwierdziła psycholog. Ucieczka z domu to sygnał Jak wyjaśniła specjalistka zespołu do spraw nieletnich Wydziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu asp. Iwona Jączyk - ucieczka dziecka z domu daje sygnał, "że dzieje się coś niedobrego". Problem ten dotyczy całej rodziny. Dlatego, zdaniem policyjnej specjalistki, rodzice powinni często rozmawiać z dziećmi, poznawać ich rówieśników oraz otoczenie. - Zainteresowanie ze strony rodziców pozwoli uniknąć dziecku kłopotów, pomoże także odnaleźć się dziecku w trudnych sytuacjach - uważa policyjna ekspertka. Zdaniem dr Małgorzaty Przepióry-Kapusty z Uniwersytetu Opolskiego trudno zestawiać ucieczki nieletnich z domu i z placówek opiekuńczo-wychowawczych. Placówki muszą bowiem zgłaszać każdą dłuższą, niekontrolowaną nieobecność wychowanków. Tymczasem - zdaniem psycholog - nieobecności dzieci, np. na noc, nie tylko w rodzinach patologicznych, często bywają niezgłaszane. - W związku z tym ucieczek domowych jest z pewnością więcej, niż ujmują to policyjne statystyki - powiedziała dr Przepióra-Kapusta. Czas trudnej adaptacji Opolska psycholog zaznaczyła też, że ucieczki wychowanków placówek opiekuńczo-wychowawczych najczęściej zdarzają się w pierwszych trzech miesiącach pobytu w jednostce. - Jest to dla młodych ludzi czas trudnej adaptacji. Najczęściej nie chcą być w placówce i ucieczką się temu przeciwstawiają, wracając do choćby najbardziej dysfunkcyjnych domów - dodała dr Przepióra-Kapusta. W ubiegłym roku opolska policja odnotowała w sumie 461 ucieczek nieletnich. W 2011 r. z domów uciekło 94 nieletnie osoby, z placówek opiekuńczo - wychowawczych - 353, a ze schronisk dla nieletnich i zakładów poprawczych - 14. Powodem ucieczek niewłaściwa atmosfera w domu Komenda Główna Policji podała, że w 2011 r. w całym kraju uciekło 20 222 nieletnich, najwięcej - jak w regionie opolskim - z placówek opiekuńczo-wychowawczych, ponad 15,4 tys. Z danych KGP wynika, że w 2011 r. liczba zatrzymanych małoletnich uciekinierów spadła o 778 osób w porównaniu z rokiem 2010, gdy było ich łącznie 21 tys. Z danych KGP wynika, że najliczniejszą grupę wśród uciekinierów w 2011 r. stanowiły osoby w wieku 14-16 lat, w większości byli to mieszkańcy miast. Policja podała, że najczęstszymi przyczynami ucieczek były niewłaściwa atmosfera panująca w rodzinie, niepowodzenia szkolne, lęk przed karą za niewłaściwe zachowanie, błędy wychowawcze czy namowy kolegów.