Oficer zaznaczył, że postępowanie jest na razie prowadzone "w sprawie", nikomu nie postawiono zarzutów. - Docieramy do osób w jakiś sposób związanych z tym procederem, przesłuchujemy świadków - wyjaśnił Milewski. Dodał, że do wyjaśnienia sprawy fałszywek, których odkryto do tej pory ok. 2 tys., potrzebny będzie biegły, który oceni, w jaki sposób zostały przygotowane i wydrukowane. Wejściówki do kina, należącego do ogólnopolskiej sieci, są sprzedawane zakładom pracy. Nie są imienne i po przyjściu do kina zamienia się je na bilet. - Ktoś, kto trafił na taką wejściówkę, podrobił ją. Fałszerstwo nie było idealne - oryginał od falsyfikatu różnił się pieczątką. Zauważyli to pracownicy kina - relacjonował rzecznik. Straty operatora kina z tytułu fałszywek mogą sięgnąć kilkudziesięciu tys. zł. Policja zakwalifikowała całą sprawę jako przerabianie lub podrabianie dokumentów i późniejsze posługiwanie się falsyfikatami. Za takie czyny grozi kara do 5 lat więzienia.