Strasznie to jest miłe i wygodne, ale mam poczucie, że - czy to będzie ACTA czy cokolwiek innego - prędzej czy później ochrona (zapewne głównie "finansowa") praw autorskich i własności intelektualnej musi dotrzeć i do sieci. Nie zamierzam bronić nieszczęsnej ACTY. Jej zapisy, nie tylko na pierwszy rzut oka, rodzą podejrzenia, że ktoś, przy okazji niewinnego na pozór porozumienia, zamierza wprowadzić do międzynarodowego prawa zapisy zbyt szerokie i nadto restrykcyjne. W dodatku cała procedura spisywania tego paktu, skrywania jego zapisów, raczej pozornych niż rzeczywistych konsultacji, wygląda mocno podejrzanie i - choćby dla przykładu - można by ACTA nie ratyfikować i mieć spokojne sumienie. Nie podoba mi się jednak, że przy okazji ACTY znów słychać peany na rzecz "wolności internetu" rozumianej jako pełna swoboda pobierania, wymieniania się i konsumowania każdego tekstu, filmu, muzyki i wszystkiego tego, co jedni w pocie czoła wyprodukowali, licząc na mniej czy bardziej godziwy zarobek, a inni z dezynwolturą "wolnych internautów" sobie ściągną. Bo to, co pachnie złotą wolnością, już dziś zaczyna podcinać gałąź, na której siedzą niektórzy z tych, którzy dostarczają internetowi treści. Najlepiej - czy raczej najgorzej i najbardziej boleśnie widać to w obszarze mediów, a zwłaszcza prasy. Gazety cały czas, trochę z racji potrzeb autopromocyjnych, trochę w trosce o rozwój swych stron internetowych, publikują co rano w sieci niemal pełną zawartość numerów. Budząc się o świcie (a niestety tak dzieje się codziennie) i włączając komputer, mogę przeczytać większość z tego, co wydrukowano w dziennikach, które dopiero dojeżdżają do kiosków. Cholernie to jest oczywiście wygodne, ale sprawia, że sięgam po "papier" tylko dlatego, że jestem doń dziwnie przywiązany, a poza tym - w redakcji czeka na mnie komplet gazet. Konsekwencje faktu, iż tych przywiązanych do papierowych wydań jest coraz mniej, robią się ponure. Sieć nie tylko że zastępuje kupowanie gazet, to w dodatku powiela treści artykułów bez żenady. Gazety i tygodniki po czasach burzliwego rozwoju weszły w fazę powolnego zwijania, bo mają coraz mniej czytelników, coraz mniej reklamodawców i coraz mniej pieniędzy. Także telewizje mają coraz większy problem w konkurencji z internetem. Dobrze byłoby, by ci, którzy mówią, piszą i cieszą się dziś z sieci bez praw autorskich i majątkowych mieli świadomość, że taki internet może w którymś momencie zacząć pożerać własny ogon. Stanie się uboższy, bo konsumentów nie chcących płacić nikomu i za nic będzie coraz więcej,a coraz mniej tych, którym będzie opłacało się cokolwiek produkować. Konrad Piasecki Chcę wiedzieć wszystko o ACTA. Powiadamiaj mnie! Forum: Kwejk i Demotywatory protestują Forum: Tak dla ACTA, nie dla złodziejstwa