Dając prawo pisania historii zwycięzcom prezes Kaczyński igra z ogniem. Jego konstatacja "to my jesteśmy zwycięzcami" jest potrójnie niebezpieczna. Po pierwsze, wygłoszona w Szczecinie sugeruje przejęcie tego miasta przez Polskę w wyniku zwycięstwa nad Niemcami. To co najwyżej półprawda. Szczecin był przedmiotem powojennych targów dyplomatycznych, bowiem jako leżący na lewym brzegu Odry w zasadzie nie podlegał rewindykacji przez Polskę, której zachodnia granica miała biec z nurtem tej rzeki i obejmować tereny jedynie po jej prawej stronie. Dlatego Szczecin kilkakrotnie zmieniał swoją przynależność państwową w 1945 roku, zanim Stalin postawił na swoim. Za tym kryje się problem poważniejszy, bowiem za zwycięzców nad III Rzeszą uważają się przede wszystkim Rosjanie i oni też uważają, że daje im to prawo pisania historii. A jak wygląda historia II wojny światowej i okresu powojennego z rosyjskiego (przejętego z sowieckiego) punktu widzenia, mogliśmy się dotkliwie przekonać wielokrotnie, czego nie trzeba przypominać akurat 17 września. Rosjanie uważają, że to co nazywają kuriozalnie Wielką Wojną Ojczyźnianą zaczęło się 22 czerwca 1941 roku atakiem III Rzeszy na ZSRR. Gdy ostatnio w jednej z agencji prasowych przypomniano pakt Ribbentrop-Mołotow i pisząc o ataku III Rzeszy na ZSRR nazwano to państwo byłym (w latach 1939-41) sojusznikiem Hitlera, dyplomacja rosyjska wszczęła awanturę , domagając się odwołania takich "kłamliwych" sformułowań. ZSRR w myśl tej interwencji i interpretacji nigdy z Hitlerem nie paktował i w sojusze z III Rzeszą nie wchodził. Gdyby więc Rosjanie, jako spadkobiercy zwycięzców nad "faszyzmem", czyli III Rzeszą, mieli pisać historię, dowiedzielibyśmy się niejednej bredni. Lepiej więc niech historii nie piszą zwycięzcy, lecz historycy, najlepiej rzetelni i bezstronni. A że bywa inaczej, to należy ubolewać, a nie przyjmować za normę, na którą się można powoływać. Historycy usłużni wobec PiS, czyli partii uważającej się za zwycięską i przypisującej sobie z tego powodu rozmaite przywileje, już i tak usiłują fałszować historię na wiele sposobów.