Naukowcy z Tillburg University wykorzystali do swych badań pretekst, jakim był strajk służb komunalnych w Utrechcie. Zaśmiecony miejscowy dworzec kolejowy stał się idealnym poligonem dla ich eksperymentu. Diederik Stapel i Siegwart Lindenberg prosili podróżnych o wypełnienie kwestionariusza, który miał określić ich stosunek do różnych grup społecznych, w tym osób innej rasy, wyznania, czy orientacji seksualnej. Podobne badania przeprowadzili ponownie, kiedy dworzec był już porządnie wysprzątany. Najbardziej spektakularne wnioski przyniósł element eksperymentu przeprowadzony poza samym kwestionariuszem. Osoby proszone o jego wypełnienie siadały na ławce, którą zajmował już biały lub czarnoskóry Holender. Kiedy na stacji panował bałagan, uczestnicy testu zajmowali przeciętnie miejsce bardziej oddalone od czarnego współpasażera, niż wtedy, gdy stacja była wysprzątana. Jeśli na ławce siedziała osoba o białym kolorze skóry, badani siadali w tym samym miejscu, bałagan nie miał znaczenia. Same testy także pokazały, że w warunkach bałaganu myślimy bardziej stereotypowo i mamy większą skłonność, by nawet podświadomie ulegać naszym uprzedzeniom. Te wnioski postanowiono sprawdzić także w innych warunkach, podczas ulicznych rozmów z przechodniami. Najpierw aranżowano otoczenie tak, by sprawiało wrażenie nieporządku. Obok rozmawiających stał krzywo zaparkowany samochód, leżał porzucony rower, a z chodnika usunięto kilka płyt. Odpowiedzi uczestników testu porównano z tymi, których udzielali przechodnie, gdy samochód był ustawiony prawidłowo, rower oparty o ogrodzenie, a chodnik nie miał żadnych ubytków. I tu okazało się, że nieporządek skłaniał przechodniów do łatwiejszego demonstrowania swoich uprzedzeń. Stapel i Lindenberg przypuszczają, że myślenie w zgodzie ze stereotypami może być naszym sposobem reakcji na niepewność, związaną z obserwowanym nieporządkiem. Może być formą reakcji obronnej na sytuację, która odbiega od normy. By to sprawdzić, przeprowadzili badania ankietowe w jeszcze innych okolicznościach. Przed rozpoczęciem testu pokazywali uczestnikom zdjęcia uporządkowanej biblioteczki lub szafki z bezładnie porozrzucanymi książkami. Kolejny raz okazało się, że widok bałaganu skłania uczestników do stereotypowego myślenia. W 2008 roku Siegwart Lindenberg uczestniczył już w badaniach, które pokazały, że w miejscach zaśmieconych lub pokrytych graffiti ludzie częściej zachowują się niezgodnie z normami życia społecznego, są na przykład bardziej skłonni, by przywłaszczyć sobie pieniądze. Teraz okazuje się, że takie reakcje mają zapewne głębsze przyczyny. Holendrzy nie ukrywają, że tak do końca to nie wiedzą, co o tym wszystkim myśleć. Nie rzucają jeszcze haseł: "Pozamiataj, będziesz lepszy", albo "Chcesz równości? Posprzątaj". Podejrzewają, że w miarę przyzwyczajania się do nieporządku, nasza wrażliwość może się zmniejszać i po pewnym czasie będzie nam wszystko jedno. Można się też zastanawiać, czy istotne znacznie ma tylko czysto fizyczny obraz bałaganu, czy też nasze ogólne wrażenie, że sytuacja wokół nas wymaga uporządkowania. Tak, czy inaczej, okres świąteczny może sprzyjać porządkom i w materialnym i w przenośnym znaczeniu tego słowa. Jeśli przyczynią się do lepszego zrozumienia miedzy nami, bliskości, odrzucenia uprzedzeń w najróżniejszych dziedzinach, czy to prywatnych, czy publicznych, może naprawdę poczujemy się lepsi. I równiejsi. Grzegorz Jasiński