Wywiad nie jest grzeczny, Grzegorz Wysocki, który rozmawia z byłym rzecznikiem rządu gen. Jaruzelskiego, dociska go. Ale moim zdaniem, nie dość. Nie wystarczyło pytać, czy Urban nie żałuje swoich zaangażowań prokomunistycznych, nawet wspominając jego udział w sprawie ks. Popiełuszki. Trzeba było zacytować obficie wypowiedzi Urbana o ks. Jerzym, wypowiedzi, który poprzedzały jego porwanie i śmierć w męczarniach. Bo to jest prawdziwy ciężar moralny, który Urban powinien dźwigać. Piszę "powinien", bo zdaje się, że skoro niczego nie żałuje, to także i tych słów nienawiści i kłamstwa pod adresem kapłana, o którym można było powiedzieć wszystko, ale nie to, że organizuje "seanse nienawiści", jak twierdził Urban, a kpt. Piotrowski z kolegami wyciągnął z tego praktyczne wnioski, zabijając, a wcześniej torturując kapelana "Solidarności". Z Urbanem jest taki problem, że jest to człowiek wściekle inteligentny, i człowiek, który w bezpośrednim kontakcie jest zgoła miły. Gdy nie błaznuje, ani nie prowokuje, ani akurat nie napada na nikogo, jest interesującym rozmówcą. Powiedziałbym nawet, ryzykując moralne oburzenie "ciotek rewolucji", że jest rozmówcą atrakcyjnym w dosłownym sensie tego słowa: przyciąga uwagę. Bywa szczery, aż do cynizmu wprawdzie, ale jednak zauważa rzeczywistość. I nie obraża się. Doskonale rozumiem zatem, w jaką pułapkę wpadł dziennikarz "Wyborczej". To jest pułapka towarzystwa ludzi inteligentnych, którzy - nawet jeśli wiele ich różni - odnajdują wspólny język. Jak ten Cygan, który dla dobrego towarzystwa dał się powiesić. Wiem, wiem, poprawność polityczna zakazuje używania słowa "Cygan", ale jednak słowo "Rom" brzmi tu idiotycznie. Jerzy Urban ma zdecydowane poglądy. Np. w sprawie obecnej strategii ruchu LGTB w Polsce: "Popieram demolkę i profanacje i namawiam do większego radykalizmu. Moje rady dla ruchu LGBT: dopierdalajcie katolikom! Dopierdalajcie nacjonalistom! Dopierdalajcie biało-czerwonym!". Np. w sprawie Kościoła katolickiego: "Jana Pawła II nie znoszę i nigdy nie przeproszę". I tak dalej i tym podobne w bardzo długiej rozmowie. Myślę po tej lekturze, że ona coś wyjaśnia w stosunku Adama Michnika do Urbana. Trzeba wiedzieć, że Michnik nie jest radykałem zmiany obyczajowej i naprawdę nie jest jego własnym hasłem "dopierdalanie" katolikom. Za to bardzo wysoko cenił Jana Pawła II, pisał o nim, odwołując się do Miłosza, jak o "polskim królu". A jednak naczelny redaktor "GW" jest Urbanem zafascynowany. Skąd ta fascynacja? Ano właśnie z owej błyskotliwości. Ten przypadek coś nam też mówi o regułach polskiego życia umysłowego i jego zadziwiających niekiedy meandrach. Ale objaśnienie tego wymagałoby dłuższych wywodów. Tymczasem więc: czytajcie Urbana, ale nie przeoczcie tej pułapki. Roman Graczyk * "Niczego nie żałuję. I wolno mi więcej niż wszystkim", "Gazeta Wyborcza", dodatek "Wolna Sobota", 5-6 września 2020.