No i zrobił się problem. Dotąd wszczynano w podobnych sytuacjach śledztwa wobec młodych anonimowych ludzi - to jakoś uchodziło. Chociaż, trzeba przyznać, że organizacje obrony praw człowieka biły na alarm w obronie prawa człowieka do chemicznego uzależniania się, ale z marnym skutkiem, bo młodych ludzi oskarżano, a przeważnie także skazywano. Teraz oskarżono znaną artystkę, co jest po prostu wymarzoną okazją dla tych organizacji, a także dla pp. Środy, Staszczyka, Pacewicza et. cons., żeby podnieść krzyk. Bo prawda, że dotąd łamano w Polsce nagminnie podstawowe prawo człowieka do odurzania się trawką, ale nigdy jeszcze to łamanie nie dosięgło tak wybitnej postaci. A tu proszę, ta swołocz prokuratura ma za nic, że Kora to wielka artystka i poczyna sobie z nią jak z każdym śmiertelnikiem. A teraz serio. Nie jestem specjalistą od terapii uzależnień, więc nie wiem, jaka jest skuteczność represji karnej i jaka ewentualnie powinna był represja karna w stosunku do posiadania niewielkich ilości miękkich narkotyków. Wiem oczywiście, że ogromna większość gwiazd show-biznesu wspomaga się miękkimi i nie tylko miękkimi narkotykami. Ale wiem też, że w interesie państwa nie leży upowszechnianie tego stylu życia. Jeśli wszyscy obywatele Polski będą sobie od czasu do czasu "robić dobrze" odlatując w jakieś lepsze, ale nierealne światy, to co zostanie z więzi społecznych, z poczucia wspólnoty, z poczucia obowiązku? Jaki wtedy jest sens bycia Polakiem, a nie Chińczykiem, Somalijczykiem albo zgoła obywatelem świata? Jaki wtedy jest w ogóle sens bycia człowiekiem, jeśli człowieczeństwo pojmować jako coś więcej niż hedonizm? Rozumiem, że niektórzy tak mają, że muszą odpływać. Ale nazwijmy rzeczy po imieniu: oni są uzależnieni. Czy to jest uzależnienie mniejsze czy większe niż uzależnienie od wódki, nie wiem. Wiem, że to wyraz słabego charakteru czy - jak kto woli - choroby. Wolałbym, inaczej niż pp. Środa, Staszczyk i Pacewicz, żeby raczej mniejsza niż większa liczba Polaków była ludźmi uzależnionymi/chorymi. O co jest w tej chwili spór? O to, że prokuratura nie skorzystała w sprawie Kory z możliwości umorzenia śledztwa. Kodeks karny na to zezwala w zależności od okoliczności sprawy i od stopnia jej społecznej szkodliwości. Otóż nieśmiało chciałbym zauważyć, że okoliczności tej sprawy są takie, że zanim odkryto u Kory 3 gramy, o posiadanie których jest oskarżona, na jej adres ktoś przysłał 60 gramów. Nie wiemy kto i czy za wiedzą Kory, ale nie jest to na pewno okoliczność przemawiająca na korzyść wokalistki. Chciałbym także, równie nieśmiało, zauważyć, że Kora jako osoba powszechnie znana i idol (idolka?) młodzieży jest - chcąc tego czy nie - dla tej młodzieży jakimś wzorcem. A to oznacza, że szkodliwość społeczna posiadania narkotyku na własny użytek jest w jej przypadku nieporównanie większa niż w przypadku pierwszego lepszego licealisty. Inaczej mówiąc, nie zachodzą przesłanki faktyczne dla skorzystania z możliwości umorzenia śledztwa. Dla pp. Środy, Staszczyka i Pacewicza to nie ma najmniejszego znaczenia, ważne jest tylko to, żeby obalić kolejną barierę "autorytarnego społeczeństwa", wyzwolić Polaków z kolejnego tabu. Występują więc jako znawcy prawa, bo w walce o wyzwolenie nas z opresji zawsze występują jako znawcy wszystkiego. A ponieważ są osobami powszechnie znanymi, szkodliwość ich czynu (występowania jako znawcy) jest zaiste wielka. Roman Graczyk