Po raz kolejny "Zygmunt" jedzie do Londynu w listopadzie 1967 roku. Co przywozi? "Przy okazji jednego ze spotkań ze mną w lokalu RWE, Racieński poprosił mnie o podanie do wiadomości szeregu szczegółów z zakresu organizacji filmu w Polsce, stosunków panujących w kinematografii, stosunków pomiędzy poszczególnymi reżyserami - melduje tajny współpracownik po powrocie. Udzieliłem mu na jego pytania dość dokładnych odpowiedzi". Zainteresowanie dziennikarza wzbudza znajomość "Zygmunta" z kardynałem Wojtyłą i w doniesieniu dla swoich mocodawców z SB konfident wyjaśnia , co mówił na ten temat: "Poznałem Wojtyłę chyba z 15 lat temu, gdy był on jeszcze wikarym w kościele Św. Floriana w Krakowie, a ja byłem tam ministrantem. Wojtyła prowadził tam koło ministrantów i m.in. chodził z nami na Błonia grać w piłkę. Potem spotykałem go jeszcze nie raz w Zakopanem na nartach. Wojtyła jest człowiekiem bardzo inteligentnym i bystrym, posiadającym ogromną wiedzę w wielu dziedzinach. Jest też bardzo skromny. Poglądy Wojtyły są o wiele mniej konserwatywne i jego kazania nie zawierają takich absurdów jak wystąpienia Wyszyńskiego (...). Wojtyła jako człowiek młody, pochodzący w dodatku ze środowiska robotniczego, miał z początku duże kłopoty z krakowską Kurią Matropolitalną, której dygnitarze nie zgadzali się z jego poglądami". Jak bezpieka oceniała zachowanie "Zygmunta" w Londynie? "Na podstawie relacjonowania przebiegu ostatniego pobytu za granicą, udzielania bez żadnych oporów odpowiedzi na pytania odniosłem wrażenie, że nie próbował zataić wobec nas niczego" - komentuje major Zygmunt Stani. To on, wspólnie z kpt. Karczmarzem, spotykał się z tajnym współpracownikiem w maju 1968 roku i dla nich "Zygmunt" napisał aż 22 strony raportu. Co interesowało kontrwywiad Służby Bezpieczeństwa? Bardzo różne sprawy i osoby, jak chociażby Andrzej, jeden z braci tajnego współpracownika. "Wyjechał z Polski - ujawnia TW ps. Zygmunt - z końcem1967 roku do Szwecji, gdzie wyjechał na zaproszenie swojego kolegi Szweda (...). Z interesujących osób, jakie spotkał na Zachodzie, wymienił on Andrzeja Deskura, który jest księdzem od kilku lub kilkunastu lat przebywającym we Włoszech, ściśle mówiąc w Watykanie. Jest on wysokim dostojnikiem Watykanu, zajmującym stanowisko jakiegoś doradcy papieża. Jest on w Watykanie bardzo znany i szanowany. Za jego pośrednictwem brat był między innymi na audiencji u papieża, zwiedzali też razem Watykan". "Zygmunt" melduje również o uczestnikach zebrań "Tygodnika Powszechnego" w obserwowanym przez niego mieszkaniu Jacka Woźniakowskiego, gdzie spotykają się wówczas, gdy (mają) do omówienia jakieś wyjątkowo ważne sprawy, których nie chcą omawiać w redakcji". Po przekazaniu tego "doniesienia" konfident otrzymuje zadanie, aby "zwracał uwagę na ciekawe wypowiedzi dot. 1 Maja i zbliżających się wyborów" i przeprowadził rozmowę ze swoim bratem markiem - studentem UJ "odnośnie komentarzy o V Zjeździe Partii" oraz ulotek, kolportowanych na terenie uczelni. Powinien zapamiętać i później opisać wypowiedzi Ryszarda Taedlinga i Jerzego Pomorskiego na przyjęciu u Janiny Ktz. Powinien również zdobyć informacje o imieninach organizowanych przez Piotra Skrzyneckiego. * Fragment pochodzi z książki "Kolacja z konfidentem" autorstwa Jolanty Drużyńskiej i Stanisława M. Jankowskiego; Przedsięwzięcie Galicja, Wydawnictwo Arkadiusz Wingert, Kraków 2006.