Początkowo gospodarze mieli zmierzyć się w pierwszym meczu z Cosmosem Juszczyn. Drużyna ta została jednak wycofana (połączyła się?), a jej miejsce zajął Polar Wrocław. Oczywiście nie jest to Polar, który kilka lat temu walczył w II lidze. Jedenastka z Wrocławia po spadku z III ligi nie dostała licencji na grę na czwartym froncie i została wycofana z rozgrywek. Na jej miejsce powstał nowy Polar, który zaczął grę w B klasie. W poprzednim sezonie zajął 5. miejsce w swojej grupie. W Rakoszycach natomiast z pewnym niepokojem oczekiwano na inaugurację A klasy. A to za sprawą ostatniego sparingu przed ligą, w którym Zieloni grali w Szczepanowie ze Zjednoczonymi. Co prawda podopieczni Piotra Jopczyka wygrali 2:1m, ale ich gra pozostawiała wiele do życzenia. Pierwsza połowa spotkania z Polarem po części potwierdziła te obawy. Mecz był co prawda wyrównany, ale przez długie okresy spotkania gospodarze nie potrafili narzucić swojego stylu gry. Pod bramką gości kilka razy było groźnie, ale brakowało klarownych sytuacji strzeleckich. Jedyny gol w tej części meczu (jak później okazało się również w całym meczu), padł po strzale Krzysztofa Lorka. Zmierzającą do bramki futbolówkę próbował wybić jeszcze Mateusz Partyka, ale zrobił to tak nieszczęśliwie, że piłka zatrzepotała w siatce bramki Polaru. Po zmianie stron wydawało się, że goście, którzy całkiem korzystnie prezentowali się w pierwszych 45 minutach (w większości to młodzi zawodnicy, grający wcześniej w LDJ) rzucą się do odrabiania strat. Ku zadowoleniu licznie przybyłej publiczności (tego samego dnia w Rakoszycach odbywały się gminne dożynki!) to gospodarze zaatakowali. Kilka razy pod bramką Polaru było bardzo groźnie, ale gospodarze nie wykorzystali kilku dogodnych sytuacji. Najlepszą miał Marcin Plich, ale z rzutu karnego przeniósł piłkę nad poprzeczką. Do końca spotkania Polar ambitnie walczył o wyrównanie, ale gospodarze nie dali sobie strzelić gola. I po końcowym gwizdku sędziego mogli cieszyć się z pierwszych punktów w klasie A.