"Rok temu o tej porze, nasze życie wyglądało normalnie. Największym zmartwieniem było to, czy nasza królewna będzie miała dobry humor, czy zje obiad. Cieszyliśmy się każdym dniem, zwyczajnym, normalnym życiem, w które pewnego dnia wdarł się rak, niszcząc wszystko i zmieniając życie w koszmar, z którego bez pomocy się nie wydostaniemy" - piszą rodzice 4-letniej Zuzi na stronie Siepomaga.pl, gdzie można znaleźć szczegóły zbiórki. Początkowo dziewczynka skarżyła się na bóle brzucha. Pierwsze USG nic nie wykazało, a lekarz odesłał rodziców z dzieckiem do domu. Niestety, w grudniu ubiegłego roku ból powrócił ze zdwojoną siłą, budząc Zuzię w nocy. Kolejna lekarka podejrzewała pasożyty, które uaktywniają się w nocy. Jak piszą rodzice na stronie Siepomaga.pl - gdy jechali na drugie USG, u Zuzi było widać wypukłość na brzuszku. Guz 12 cm, wielkości grejpfruta, w brzuszku, który jest niewiele większy i błyskawiczna odpowiedź - nefroblastoma. W szpitalu okazało się, że guz jest jeszcze większy - ma 13 cm, w dodatku w tętnicach płucnych są skrzepy, które zagrażają sercu. Zuzia została skierowana do szpitala onkologicznego, gdzie rozpoczęła chemioterapię. Lekarze pobrali też wycinek guza. "Wyniki okazały się odmienne od przypuszczeń - guz to neuroblastoma IV stopień - ten najpoważniejszy, co nie wyklucza tego, że nefroblastoma może współistnieć... Dwa nowotwory atakują nasze dziecko? Nie chcemy nawet o tym myśleć..." - piszą zrozpaczeni rodzice. "Zuzia, nasza królewna, jedyne, ukochane dziecko, które wierzy, że tam, gdzie są rodzice, jest bezpiecznie. Kilka miesięcy temu mówiła, ale szpital ją przygniótł, teraz już nie mówi, wszystko można wyczytać z jej przerażonych oczach. Pamiętam dzień, kiedy zaczęły wychodzić włosy, garściami ściągałem jej pukle pięknych włosów, które tyle razy czesałem i głaskałem przed snem... Wtedy bałem się najbardziej, bo choroba wyszła na zewnątrz, pokazała, że teraz ona będzie rządziła naszym całym życiem" - opowiada tata Zuzi. Po ósmej chemii okaże się, czy guz można już wycinać, czy trzeba podać dwie kolejne... Jeśli dojdzie do operacji i uda się usunąć guza, zostanie przeszczep szpiku, radioterapia i najważniejsze - leczenie, które da dodatkowe 40% szans. Niestety, koszty leczenia są bardzo wysokie. Rodzice i Zuzia potrzebują naszej pomocy. Szczegóły zbiórki dostępne na stronie Siepomaga.pl Liczy się każda, nawet najmniejsza pomoc!