Ministerstwo Finansów obliczyło, że w ten sposób ZUS będzie mógł odzyskać w ciągu roku od wejścia w życie przepisów około dwóch miliardów złotych. Wierzytelności sprzedawałaby specjalna komisja na przetargach lub za pośrednictwem banków. ZUS sprzedawałby długi za mniejszą kwotę, niż są one warte, w dużych łączonych pakietach. Potem o ściągnięcie należności martwiłby się już ktoś inny, a państwowy ubezpieczyciel dostałby gotówkę. - Lepiej w długim okresie ściągać dług niż doprowadzić do upadłości przedsiębiorstw - powiedział sieci RMF Ryszard Petru z resortu finansów. To pomysł sprawdzony na zachodzie. Teraz potrzebne są odpowiednie zapisy polityczne, które już znalazły się we wstępnym projekcie budżetu na przyszły rok.