Policja przesłuchuje ofiary Jiriego Adama. Media porównują warunki, w jakich żyły zakładniczki guru, do obozów koncentracyjnych z czasu II wojny światowej. Adam jest podejrzewany o przemoc i zmuszenie kobiet do pracy ponad ich siły. Zakładniczki od świtu do nocy kładły cegły i ubijały drogę na polach. Żywiły się chlebem i wodą. Na kolację dostawały czasem łyżkę miodu. Pomieszczenie, w którym zostały zamknięte było małe i ciemne. W szopie nie było ogrzewania, więc kobiety dostały na zimę stare płaszcze, którymi mogły się w nocy przykryć. - Nie potrzebujemy Boga. Ja jestem Bogiem - mówił sąsiadom Adam.