Marki streetwearowe wchodzą szturmem do głównego nurtu, choć w Polsce (jak z resztą ze wszystkim) świadomość jego istnienia w porównaniu do Zachodu dopiero raczkuje. Tam nikogo już nie dziwi fakt, że dzieciaki wydają na modne dresy z limitowanych edycji setki, jeśli nie tysiące dolarów. To oczywiście duże uproszczenie, bo cała branża streetwear to o wiele szersze zjawisko. Czy ten trend jest dobry czy zły - niech każdy sam sobie to oceni. Niezależnie od opinii, marki streetwearowe biją rekordy popularności i inkasują grube pieniądze. Prym wśród nich wiedzie nowojorska firma Supreme, której oryginalne produkty można dostać tylko w 10 sklepach na świecie, a nawet jeśli ktoś już do nich dotrze, musi swoje odstać i zapłacić. Na rynku wtórnym ubrania Supreme sprzedawane są nawet za dziesięciokrotność cen sklepowych. Modową histerię postanowili wykorzystać internetowi celebryci, wśród których zapanowało ostatnio zamiłowanie do niszczenia ubrań Supreme, nagrywanie i fotografowanie aktów zniszczenia i oczywiście umieszczanie tego w sieci. Hit internetu z miejsca. - To wkurza ludzi - mówi w wywiadzie dla "The Guardian" youtuber Gianmarco Garofalo. - Myślę, że niszczenie tak drogich rzeczy dostarcza im też sporo rozrywki. Oglądają te filmy, bo nie stać ich na to i sami nie mogą tego zrobić. Garofalo był jednym z pierwszych, którzy postanowili zbić popularność na tej osobliwej zabawie. Już pod koniec 2017 opublikował film, na którym wraz z kolegami depcze, brudzi, podpala, a nawet... oddaje mocz na bluzę Supreme wartą około tysiąca dolarów. Wartość estetyczna wątpliwa, wyświetlenia gwarantowane. Choć na prawdziwą falę destrukcji przyszło trochę poczekać. - Wpadłem na ten pomysł ze względu na "czynnik szoku" - tłumaczy Tristan Wick, który z kolei pomazał markerem i wyciął kilka dziur w koszulce Supreme, której ceny dochodzą do 400 dolarów. - Wiedziałem, że wyprowadzę tym ludzi z równowagi. Inny internetowy gwiazdor i guru wielbicieli "ulicznych" marek odzieżowych, Eric Whiteback, znany jako "The Supreme Guy", umieścił na swoim Instagramie sporo materiałów, w których na przykład celowo łamie wszystkie instrukcje dotyczące prania i suszenia t-shirta Supreme z kryształkami Swarovskiego. Jak łatwo się domyślić, jego koszulka jest zrujnowana. Innym razem nagrał strzelanie do bluzy z broni palnej: - Za dużo ludzi postrzega przedmioty od Supreme jako święte artefakty - mówi Whiteback. - Nie odrywają metek, trzymają je w szafie przez lata. Nie o to chodzi. To przecież tylko rzeczy. Owszem, tylko rzeczy, ale kliki się zgadzają.