Premier Leszek Miller powiedział dziennikarzom, że jego żądanie dymisji szefów Agencji Rynku Rolnego to skutek informacji otrzymanych od ministra spraw wewnętrznych i administracji oraz komendanta głównego policji. - To nie są tylko spekulacje i przypuszczenia, ale rzeczy potwierdzone; trudno, żeby nie reagować na tego typu przypadki - wyjaśnił premier. Powiedział, że zalecił "kontynuowanie tych działań, tj. dalsze kontrole magazynów zbożowych". Dodał, że polecił też sprawdzić, "co się dzieje na rynku mięsnym, gdzie przechowywane są półtusze". O znikającym zbożu RMF informuje już od kilku dni. Sprawa zaczęła się w Zachodniopomorskiem, gdzie z magazynów należących do posła Samoobrony - Ryszarda Bondy - zginęły plony należące do ARR. Po wykryciu kradzieży zniknął również sam poseł. Do podobnych przypadków dochodziło również w innych częściach kraju, między innymi na Kujawach i w Lubelskiem. Decyzją szefa MSWiA śledztwo w sprawie kradzieży zboża będzie kontynuowane; skierowany zostanie też wniosek do Najwyższej Izby Kontroli ws. zbadania obrotu zbożem prowadzonego przez ARR. Wiceminister spraw wewnętrznych przyznał, że działanie na taką skalę może świadczyć o funkcjonowaniu w kraju "mafii zbożowej".