Na dwóch ostatnich posiedzeniach klubu Jarosław Kaczyński tłumaczył posłom powody zmiany wizerunku partii. - Mówił, że musimy zachowywać się tak, by za walkę z kryzysem odpowiedzialna była tylko i wyłącznie Platforma. Dlatego zamiast ostro atakować rząd, mamy jedynie apelować o bardziej zdecydowane działania. Stąd polityka pokoju - relacjonuje jeden z posłów PiS. "Wprost" ustaliło także, że na poprzednim klubie Kaczyński zadziwił wszystkich publiczną krytyką wypowiedzi Arkadiusza Mularczyka o niekompetencji Andrzeja Czumy. - Prezes ochrzanił go w obecności całego klubu. Na sali było ponad sto osób. Było to tym bardziej dziwne, że prezes prawie nigdy nie robi personalnych wycieczek w takich wystąpieniach - opowiada tygodnikowi jeden z posłów PiS. Politycy z najbardziej prawicowego skrzydła partii boją się, że wychylenie w kierunku centrum może odebrać jej głosy żelaznego elektoratu. Zgodnie podkreślają, że w czasie kryzysu partii trzeba "charyzmatycznego lidera a nie uśmiechów i luzu".