Biały ryż to jedna z najczęściej konsumowanych roślin na świecie. W wielu krajach stanowi podstawę codziennej diety. Ma jednak pewne braki w składzie, które należy uzupełnić. Nie wszyscy mieszkańcy wspomnianych krajów mogą sobie na to pozwolić, dlatego chorują i umierają z powodu niedoborów witamin. Nawet jedno na troje dzieci na świecie w wieku poniżej pięciu lat może cierpieć na niedobór witaminy A, w skrócie VAD (od ang. vitamin A deficiency), schorzenie, które powoduje między innymi ślepotę zmierzchową oraz poważnie osłabia system odpornościowy. Według danych WHO nawet pół miliona dzieci traci z tego powodu wzrok każdego roku. Połowa z nich umiera w przeciągu 12 miesięcy od zachorowania. Już w roku 2000 biolodzy Peter Beyer i Ingo Portykus przedstawili światu propozycję rozwiązania tego problemu: złoty ryż. Genetycznie zmodyfikowana wersja klasycznego ryżu, która syntetyzuje beta-karoten w bielmie nasion. To prowitamina A, która sprawia, że nasz organizm wytwarza właściwą witaminę A. Ale dwie dekady od przełomowego wynalazku globalne restrykcje nadal skutecznie hamują możliwość dostarczenia złotego ryżu do głodujących ludzi i przyczyniają się do śmierci oraz ślepoty setek tysięcy dzieci. Genetyczne modyfikacje cały czas budzą podejrzenia dużej części opinii publicznej oraz prawodawców na całym świecie. Zdaniem niektórych naukowców zupełnie niesłusznie. Według nich jest to tylko pierwotny lęk przed czymś nieznanym i skutek demonizowania nowych rozwiązań, które mogłyby pomóc ludziom.