Rodzina kobiety zaaranżowała małżeństwo z jej kuzynem w 2003 roku, kiedy była jeszcze nastolatką - informuje dailymail.co.uk. Trzy lata później para się pobrała. Kobieta nigdy wcześniej nie była w Wielkiej Brytanii, nie mówiła po angielsku, ale przyjechała do Londynu mieszkać z mężem i jego rodziną. 25-latka wielokrotnie prosiła o pozwolenie na powrót wraz z 8-miesięczną córką do rodzinnego kraju. W lutym między małżonkami doszło do poważnej kłótni. 2 marca mąż wręczył kobiecie bilet do Bangladeszu w jedną stronę oraz nakaz sądowy uniemożliwiający zabranie dziecka z sobą. Zrozpaczona kobieta powiedziała swoim znajomym, że wolałaby zabić dziecko i popełnić samobójstwo, niż rozstać się z córką. W dniu, w którym otrzymała bilet od męża, poprosiła go o przygotowanie pokarmu dla dziecka. Wykorzystując chwilową nieobecność męża, wzięła nóż kuchenny do ręki i pchnęła dziecko w brzuch. Mężczyzna na początku nie zauważył niczego dziwnego, myślał, że żona poprawie ubranko dziecka. Gdy się zorientował się co stało, natychmiast podbiegł do kobiety i odebrał jej niemowlę. 25-latka przyznała się do winy za usiłowanie zabójstwa. Zanim jednak została skazana, błagała sędziego o zwrócenie córki. Powiedziała również, że przez całe życie nie była traktowana jak człowiek, a w dzieciństwie doświadczyła nawet tortur. Brain Barker, sędzia prowadzący sprawę powiedział, że nazwanie tej sprawy mianem tragicznej byłoby dużym niedopowiedzeniem. Kobietę skazana na 5 lat pozbawienia wolności prawdopodobnie już nigdy nie zobaczy swojego dziecka.