Grzegorz B. jest podejrzany o uderzenie policjanta i zmuszanie go w ten sposób do zaniechania czynności służbowych oraz za "naruszenie miru domowego". Grozi mu do trzech lat więzienia - donosi rp.pl. We wrześniu w trakcie ekshumacji przed wejściem na cmentarz zgromadziła się grupa kilkudziesięciu osób z klubów "Gazety Polskiej", z transparentami "Żądamy prawdy" i "Smoleńsk - nie pozwolimy zakłamać prawdy". Przybyli też posłowie PiS, m.in. Antoni Macierewicz i Anna Fotyga. Kilka osób próbowało przedostać się na teren cmentarza przechodząc przez mur. Jedna z nich, Grzegorz B., została zatrzymana. Policja próbowała wywieźć go z terenu cmentarza, jednak po przepychankach z policją i żandarmerią wojskową pikietujący i posłowie PiS nie dopuścili do wyjazdu radiowozu z terenu cmentarza. Podczas przepychanek krzyczeli "On tylko wykonywał swoje obowiązki, dokumentował ekshumację", "Tu jest Polska". Pytany wówczas o incydent rzecznik Komendy Stołecznej Policji Mariusz Mrozek powiedział, że na teren cmentarza wtargnęły dwie osoby. - Ponieważ nastąpiło to przed godziną siódmą - czyli w czasie, gdy zgodnie z regulaminem cmentarz był zamknięty a dodatkowo odbywały się na nim czynności zlecone przez prokuraturę - poproszono je o opuszczenie terenu. Kobieta dostosowała się do tej prośby, mężczyzna nie - dlatego został zatrzymany do wyjaśnienia. Po przesłuchaniu zwolniono go do domu - poinformował rzecznik.