Prezydent wniósł projekt ustawy z myślą, że na 11 listopada w tym roku zakaz będzie już obowiązywał. Na przeszkodzie stanęła jednak kompletna bezczynność posłów w tej sprawie. Projekt był w Sejmie w połowie listopada ubiegłego roku, ale przez pół roku nikt nie tknął go palcem. Dopiero w maju zastrzeżenia zgłosił rząd, pod koniec sierpnia powołano w tej sprawie podkomisję. Podkomisja, choć mamy październik, nie zebrała się jeszcze ani razu. Nawet gdyby prace ruszyły teraz, to na wprowadzenie zakazu zakrywania twarzy przed 11 listopada nie ma już szans. Projekt wprowadza zakaz uczestnictwa w zgromadzeniach osób, których identyfikacja z powodu ubioru, nakrycia twarzy lub zmiany wyglądu, jest niemożliwa. Organizator będzie mógł zażądać opuszczenia demonstracji przez osobę, która wbrew obowiązującym przepisom byłaby zamaskowana. W tej sprawie organizator będzie mógł zwrócić się o pomoc do służb porządkowych. 11 listopada ubiegłego roku w Warszawie podczas zorganizowanego przez narodowców Marszu Niepodległości doszło - podobnie jak w poprzednich latach - do burd, w tym w pobliżu ambasady Rosji. Spłonęła budka policyjna przed placówką. Na teren ambasady rzucono petardy i race. Do burd doszło także przed skłotami przy ul. ks. Skorupki i ul. Wilczej. W trakcie marszu podpalono także instalację "Tęcza" na Placu Zbawiciela. Stołeczny ratusz na żądanie policji rozwiązał zgromadzenie, ale mimo to marsz był kontynuowany. Zatrzymano 74 osoby. Jak przypomina dziennikarz radia RMF FM Tomasz Skory, to już druga prezydencka próba wprowadzenia ustawowego zakazu zakrywania twarzy. Poprzednią Bronisław Komorowski podjął po zamieszkach, które miały miejsce 11 listopada 2011 roku. Ostatecznie jednak przepis dotyczący zasłaniania twarzy wykreślono z projektu noweli prawa o zgromadzeniach ze względu na wątpliwości, co do jego zgodności z konstytucją. Chodziło o orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z listopada 2004 r., według którego nie każdy przypadek zakrycia twarzy, uniemożliwiający identyfikację danej osoby, stanowi czyn potencjalnie niebezpieczny lub zapowiada, że zgromadzenie zmieni swój pokojowy charakter. (mpw) Tomasz Skory