Słuchaczka na szczęście już opuściła szpital. Czerwone plamy wielkości dłoni na całym ciele powoli znikają. Niestety dziewczyna przeżyła ostrą reakcję alergiczną na ukąszenia pluskiew, których w trzygwiazdkowym hotelu się nie spodziewała. Pluskwy były napuchnięte i czerwone. Przypuszczam, że były pełne mojej krwi - mówiła. Po dwóch nocach spędzonych w takim towarzystwie dziewczyna zaczęła gorączkować. Zaczęły puchnąć mi nogi, stopy. Ukąszenia zaczęły się powiększać, robić się bardziej czerwono-fioletowe - dodała. Co ciekawe, szkoła cały czas zachwala ten hotel. To jest zdecydowanie wyższy poziom, niż taki akademik polski. (?) To są hotele wykupione przez naszą firmę - stwierdziła pani z sekretariatu tej międzynarodowej szkoły językowej. Kobieta obiecała reporterowi RMF FM Pawłowi Świądrowi, że doczeka się komentarza w tej sprawie. Niestety, ani wczoraj, ani dzisiaj nikt nie znalazł czasu by odpowiedzieć na pytania naszego reportera. Posłuchaj: Do hotelu w Brighton, w którym spała nasza słuchaczka, dodzwonił się brytyjski korespondent RMF FM. Bogdan Frymorgen jako rodzic pytał, jakie panują tam warunki. To skromny hotel typu bed & breakfast. W każdym pokoju jest łóżko, prysznic, imbryk do parzenia herbaty i telewizor - stwierdziła przedstawicielka hotelu. Nie jesteśmy hotelem pięciogwiazdkowym, oferujemy podstawowe usługi, ale mogę zapewnić, że nasze pokoje są czyste i tanie. Za noc w tygodniu zapłacisz 35 funtów, w weekend jest o 10 funtów drożej - zaznaczyła. Kobieta dodała, że jej hotel współpracuje z międzynarodowymi szkołami językowymi - niedawno swój pobyt zakończyli studenci z Niemiec. Posłuchaj: Nasza słuchaczka spędziła w szpitalu cztery dni; teraz zamierza reklamować feralny wyjazd. Co jednak można zrobić, by nie zostać oszukanym? Sprawdzał to reporter RMF FM Piotr Glinkowski. Posłuchaj: