47-letni mężczyzna, który wskutek choroby ma zniekształconą twarz, został wyproszony z klubu, w którym się bawił razem z przyjaciółmi, ponieważ - jak stwierdził selekcjoner - nie pasował do tego miejsca. - Po tym wydarzeniu nigdzie nie wychodzę się bawić - stwierdził Crowe. - Wyszliśmy wtedy na miasto z przyjaciółmi, żeby się trochę rozerwać. Postanowiliśmy pójść do Thompsons Garage. Zapłaciliśmy wejściówkę, a bramkarz bez problemu wpuścił nas do środka - wspomina Crowe. - Byliśmy w połowie schodów, kiedy selekcjoner wrócił i powiedział, że właściciel baru zabronił mi tu przebywać, bo nie spełniam wymagań - zeznał Crowe. - Teraz nie chcę już nigdzie wychodzić. Nie chcę też, żeby moją żonę spotkała taka przykrość - dodaje. Właściciel Thompsons Garage wysłał później poszkodowanemu przeprosiny. W chwili obecnej klub trafił w ręce innego właściciela. Stephen Boyd zastrzega, że teraz, gdy on zajmuje się barem, nigdy nie doszłoby do takiego incydentu. - Podobnie jak inne kluby prowadzimy selekcję, ale nigdy nie wyrzucamy osób, których wygląd jest skutkiem takiej czy innej choroby - zapewnia. Raymond Crowe z Newtownabbey dostał odszkodowanie za to, co go spotkało w klubie Thompsons Garage - podaje BBC.