Czwartkowy "Dziennik", powołując się na anonimowego członka władz PO, napisał, że w sierpniu "poleci połowa rządu". Najbardziej zagrożeni dymisjami mają być ministrowie: infrastruktury - Cezary Grabarczyk, edukacji - Katarzyna Hall, obrony narodowej - Bogdan Klich, nauki i szkolnictwa wyższego - Barbara Kudrycka oraz środowiska - Maciej Nowicki. - Uważam że to jest za krótka lista, jeszcze bym dopisał kilka nazwisk - skomentował to doniesienie szef klubu PiS Przemysław Gosiewski. - Pan premier ma prawo zmieniać sobie ministrów, oczywiście on jest gospodarzem rządu, ale słabość nie leży tylko w tych ministrach, a w sposobie kierowania pracami rządu - ocenił Gosiewski w rozmowie. Według niego, "podstawowy problem" leży bowiem w osobie premiera. Jak ocenił, "dzisiaj premier zamiast kierować pracami rządu de facto przygotowuje się do kampanii prezydenckiej". Konsekwencją takiej postawy jest, zdaniem Gosiewskiego, brak współdziałania poszczególnych ministrów oraz to, że - m.in. wymienieni ministrowie - prowadzą politykę pod hasłem "każdy sobie rzepkę skrobie". Pytany, czy wobec tego PiS złoży własne wnioski o wotum nieufności powiedział, że na pewno takie wnioski w obecnej kadencji jego klub będzie składać. - Aczkolwiek myślę, że teraz jest jeszcze za wcześnie - zastrzegł. O tym, że wkrótce przynajmniej jeden wniosek o wotum nieufności może być przez PiS złożony mówił w czwartek rano w radiowej Trójce rzecznik partii Adam Biela. - Jeżeli widzimy, że część ministrów wyraźnie sobie nie radzi z powierzonymi im zadaniami, to (...) my, jako partia opozycyjna, jesteśmy zmuszeni do działania. Nie potrafię powiedzieć, jaka będzie decyzja władz PiS-u, ale sądzę, że wkrótce przynajmniej jeden wniosek o wotum nieufności może być złożony - zaznaczył Bielan. Według jednego z polityków z kierownictwa PiS, nie ma jeszcze decyzji, czy PiS w najbliższym czasie wystąpi z wnioskiem nieufności wobec któregoś z ministrów. - Jesteśmy przed posiedzeniem kierownictwa klubu i partii i tam dopiero postanowione, czy takie wnioski będą zapadały - powiedział rozmówca. Według niego, do posiedzenia kierownictwa dojdzie na początku przyszłego tygodnia. Nie wiadomo też jeszcze, odwołania którego ministra ewentualnie domagać będzie się PiS. - Nie ma jednoznacznej odpowiedzi, czy będzie to Ćwiąkalski, czy Hall, czy ktokolwiek inny - zaznaczył polityk PiS.